Śliwa - Życie beztroskie tekst piosenki (lyrics)

[Śliwa - Życie beztroskie tekst piosenki lyrics]

Życie beztroskie sprawdź to

W szkole opuszczałem lekcje
Pierdoliłem konsekwencje
Dzień zaczynałem z blantem
Kończyłem z piórem w ręce
Beztroskie życie piękne już niestety za mną
Dziś muszę gonić banknot
Stąpać po ziemi twardo
I chociaż nie jest łatwo
Nie wyciągam białej flagi
Nie sięgam po dragi jakoś umiem sobie radzić
I staram się stres zabić i
Nie zapić się na śmierć pomaga mi w tym rap
Więc majk zaciskam w pięść
Kolejny wers, kolejny tekst, kolejny album
Z dala od fałszywych klaunów
Najbliżej faktów dla swoich
Nie dla dla parszywych gnoi czy suk
Deptam bruk pewnym krokiem i
Niech boi się wróg nie pozwolę sobą gardzić


Oni mogą być twardzi
Pierdole czy wykrwawię się na
Śmierć po ich akcji
Nie jeden raz byłem katem patałachów
Waliłem po pyskach skurwysynów bez strachu
Wiem - nie tędy droga, ale tak było ziomuś
I będzie trzeba jeszcze nie
Raz pewnie dowalić komuś
Bo żyjąc na ulicy łatwo jest
Się w coś wpierdolić
Tu nie ma że boli - spytaj moich bracholi
Zawsze lepiej się szkolić
By być później spokojny
By nie polec już na starcie
W razie ulicznej wojny
I nie powiem sobie stop
Będę wciąż do celu biegł
Czy będzie to noc, czy będzie to dzień
Bo to życie na krawędzi
Z której nikt nie chce spaść
Nie jest kolorowe i tak już cały czas
Pełen chód, pełen gaz
By mieć pierdolony hajs
Kosztem zdrowia i przyjaźni
Której pragnie każdy z nas
Jak Nas mam przesłanie dla każdego z Was
Zawsze w rap wkładam serce
Wierzę w upragnione szczęście

Życie beztroskie życie beztroskie

Zbudować dom i z nią pod
Jednym dachem dzielić szczęście
Kto z nas tego nie chce
Kto potrzebuje więcej
Dość samotnych matek cierpi
Skrzywdził je los
Jedna wiąże koniec z końcem
Druga ostro wali w nos
I co, wyciągniesz dłoń
Jeśli będziesz w stanie pomóc
Czy rzucisz tylko kilka rad, wrócisz do domu
Wieczór głodny, monotonny
Dla niej kolejny samotny
Często braknie sił, płyną łzy - skutek klątwy
Rzucanej przez demony z dniem
Poznaniem tego drania
Wrażliwość nie pozwala mi się
W temat nie wpierdalać
Złapałem rap infekcję i to nie żaden sekret
Ten tekst tego efektem
Codzienna walka w piekle
Na poznańskim starym mieście
Wśród zaniedbanych kamienic
Gdzie większość marzy o tym
By swe życie odmienić życie w krainie cieni
Królem pierdolony pekiel
Czasy są okrutne, tylko patrzą by mieć lepiej
Od Ciebie i wytrzeć tobie mordę nowym autem
Zrobić z Ciebie śmiecia
Nie pozostać dłużej w bagnie
Poważnie, tak teraz na to patrzą ludzie
Życie pędzi do przodu
Sprzedajemy diabłu dusze
Sprzedajemy diabłu dusze
Nic więcej mówić nie muszę

Życie beztroskie życie beztroskie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować