Filipek - Podaruj dzieciom propsa tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Podaruj dzieciom propsa tekst piosenki lyrics]

Marcin Luter Prince, bo kurwa jebnę

Jak gadasz o procentach
To nie najlepiej brzmi
Tak jakby Trynkiewicz widziany był
Z Lechem Free
Mówią, że drugim dissem skopałem ci dupę
Szczylu nawet na glamrapie wkleili cię
Z butem przy ryju
Internetowy raper, znów daje pojeb story
Już na samym początku, nawinął z mojej strony
Wolisz zarabiać kurwa? Te
Punche zniszczą chłystka
W kawałku jestem jak Youtube
Wypłacam ci po 300
W ogóle to jest beka z tego Krakowa uwierz
Bo grałem wtedy koncert
Ty tylko waliłeś wódę
Od dziecka jesteś przegrany
Wytłumaczę ci człowiek
Tkwiłbyś po uszy w gównie
Nawet będąc Van Gogh'iem
Z tym Twoim samobójstwem to jest też ciężej
Wiesz bo w żadnym ze swoich dissów
Nie umiesz w pętle wejść
Beka z tych Twoich fanek
Bez spięć, rozkmiń to, błaźnie
Przerzutka w bluzy ALC z 5, 10, 15?

Tam wtedy pod hotelem
Co tak żeś się ziom dosrał
To brałem udział w akcji
"Podaruj dzieciom propsa"
Ciągle o tym nawijasz i kurwa bądźmy szczerzy
Mimo że tak mną gardzisz, to ci na nim zależy
Ten beef to Harry Potter, bo ma za długi stan
I kończy się tym
Że rudy schodzi na drugi plan
Wrzucasz dissy po nocach
Bo boisz się co zrobię
Odpowiadam ci teraz kurwo, bo wiem, że mogę

Marcin masz najebane, dissa o 3 nasrać
Kto komu nie daje spać? Ryju
Znowu te kłamsta
Rafalik '91 rocznik, drugi rok studiów
Te 2 lata to chyba pisałeś panczlajny, durniu
Mówisz, że kończysz brać i to też kłamstwo
Koleś
Zobacz ilu kolegów swoich do beefu wciągnąłeś
Naliczyłem ci 4 pancze na tłuste wejście
Twój mózg jest jak nazwa trzeciego
Dissu - puste miejsce
Twoje ziomy są jak książki o Greyu i nara
No bo po części mają ci chuja do przekazania
Ta historia o gównie tobie szkodzi de facto
Twój dobry track jest jak gówno
Wychodzi rzadko trzeci diss na mnie dotrzeć
Miał do gimbazy tutaj
Wreszcie te punche, Koldas, do 3 razy sztuka
Chcesz wpaść na bitwę warszawską
A Piłsudski się wkurwia
Bo freestylowcy wspaniali
Tylko Koldi to kurwa

Tam wtedy pod hotelem
Co tak żeś się ziom dosrał
To brałem udział w akcji
"Podaruj dzieciom propsa"
Ciągle o tym nawijasz i kurwa bądźmy szczerzy
Mimo że tak mną gardzisz, to ci na nim zależy
Ten beef to Harry Potter, bo ma za długi stan
I kończy się tym
Że rudy schodzi na drugi plan
Wrzucasz dissy po nocach, ale jesteś zażarty
Twoje plucie się do mnie
To złośliwość rzeczy martwych

W rapgrze jest miejsce tylko
Dla jednego Marcinka, pajacu

Drugi diss Cię zabolał, ta
Dostałeś nim na japę mimo że mnie na wall'a
Nie wrzucał żaden raper
Przyjął się kurwa lepiej, a ty schizowałeś
Chamie
Co będzie jak ludzie tu nagle zmienią zdanie?
Wiesz co o tobie myślę
Więc po chuj cieszysz michę?
Jak nie to sobie sam odpowiedz
Jak w trzecim dissie
Pytałem się Stifłondy o co ci
Chodzi z tym propsem
Powiedział mi, że Koldi to pojeb
Najwidoczniej twoje historie z dupy, czy to
Co ty tam robisz
To moje słowa przeciwko kurwa narkomanowi
Te wersy o naplecie też ci odbiję, bo ziom
Twoje płyty jak on - za
Chuja dalej nie schodzą koldi to kundel
Choć w sumie kochany szczeniak
Jak głos w wyborach kurwa
Oddany z przywyczajenia
Nie mieszaj w ten beef zwierząt
Ty liryczna mamejo
W tym witku byłeś psem, który jeździł koleją

Jestem niedojebany? Co? Powód jest prosty
Wiesz
Bo to jak twoje bity, nie potrafiłeś wejść
Nazywasz mi pannę suką? Dostaniesz
Szczerze w japę
Twoja jak katarscy sędziowie - bierze w łapę
Tym punchem o jointach to
Chciałeś gusta omamić?
Jestem dla ciebie jak bongo
Bo masz usta przy faji
O SLD? W kurwę hipokryzja grana
Ty jesteś tym Ogórkiem co dzwonił do kasztana
Te wersy o nekrofilii to były infantylne
Wcześniej cię rozjebałem
Teraz dmucham na zimne
Nie wpadniesz w hipotermię
Wytłumaczę dlaczego
Skoro jeszcze przed beefem
Miałeś łatkę ciepłego
Chciałeś być jak Pistorius
A przejebałeś człowiek
Bo strzeliłeś se w stopę, a celowałeś w głowę
Koldi, kim jestem, kurwo? Pytaj ludzi
A nie mnie kimś kto wyciągnął cię z grobu
Żeby zakopać głębiej

Nie było żadnego propsa, ty skończony idioto
Jak mi kurwa nie wierzysz
To spytaj Lanka o to
Mówiłem Olce wtedy, że między nami cisza
Ale mam już przeczucie, że coś kurwa zbliża
Zrobimy konfrontację
On jest przecież neutralny
To przejebiesz naprawdę
Tak samo jak na punchline'y
W hotelu był jeszcze Kuba
Ty marny grajku z fetą
Gdybyś był zdania pewny - odebrałbyś telefon

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować