Filipek - Moi kumple gonią kwit tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Moi kumple gonią kwit tekst piosenki lyrics]

Moi kumple gonią kwit
Na ulicy nie ma skrrrt, pozostaje tylko spryt
Patrzę na Ciebie jak śpisz
 chciałbym się nie martwić tym
Myśląc co będzie za rok, a nie
Żeby przetrwać dziś

Nie imponuje mi twoja przewózka
I twoje chain'y
Baby, young baby, liczenie pengi
Po twoim hajpie tu przyjdzie następny
Nie rucham od dawna tych małolatek
Które by chciały mieć chłopa rapera
Bo znikną jak melanż, o
Kiedy będę się chciał tutaj do kupy pozbierać
Nie wiem czy Biedroń, czy Bosak
Każdy chce mówić tu o moich losach
Na zaufaniu od dawna mam osad
Nie mówię jak żyć, bo ty wiesz to sam
(bo ty wiesz to sam)
Każdy chce mówić tylko co
Jemu tu powiększy zasięg
Wygłaszać poglądy tak popularne
Że wylądują na karcie na czasie
Nie wierzę tobie
Jak nie miałeś nigdy w tym kraju przypału
Jak na twoim koncie nie widniał debet
Po ścianie nie łaził żaden karaluch
(żaden karaluch)
Jak nie zrzucałeś się na rakietę do kryminału
Jak twojego zioma nie pochłonął nałóg
Jak wszystko tu zawsze miałeś na legalu
(kurwo)

Moje ziomy gonią kwit
Jak chcesz to, co ja mam dziś
Musisz kurwo wyrwać mi
Wszędzie wokół patologia
Też czasem jestem jak patus
Na tym świecie pięści używasz
Częściej niż paragrafów

Moi kumple gonią kwit
Na ulicy nie ma skrrrt, pozostaje tylko spryt
Patrzę na Ciebie jak śpisz
Chciałbym się nie martwić tym
Myśląc co będzie za rok, a nie
Żeby przetrwać dziś moi kumple gonią kwit
Na ulicy nie ma skrrrt, pozostaje tylko spryt
Patrzę na Ciebie jak śpisz
Chciałbym się nie martwić tym
Myśląc co będzie za rok, a nie
Żeby przetrwać dziś

Robimy muzę z bandą przyjaciół
Co daje nam hajs
Mam za sobą label, który mnie wspiera
To mój enterprise mam za sobą ziomów
Którzy ze mną byli tu od pierwszej bitwy
Pieprzę wyścig kto podbije OLiS
Zrobi dobre view'sy i lepsze "sku sku"
Mam charakter taki, że ciągnie mnie w górę
Mimo mankamentów doszedłem do fejmu, pomimo
Ekspertów, pomimo tego, że brak mi talentu
Nie boję się beefu, głowa do
Góry, ile nie było, to patrzę przed siebie
(o)
Twój idol po czasie jak wchodzi na backstage
To nagle jest wege zawsze taki sam
Nie pozmieniała mnie akcja rapera
Nie zdałem w chuj dawno matury z matmy
A zbudowałem tę markę od zera
Przed osiemnastką uciekałem z chaty
Bo tylko w muzie szukałem schronienia
To tylko tacy osiągają sukces
A czasem to życie kurwa pożera
Mam w psychice rany
Jak pojebany je czasem otwieram
Ale przez wersy, które tu piszę
Nie będzie nigdy już tam zakażenia
Dwa dwadzieścia to mój rok
Cały świat przeżywa kryzys
Ale u mnie wreszcie spoks

Moi kumple gonią kwit
Na ulicy nie ma skrrrt, pozostaje tylko spryt
Patrzę na Ciebie jak śpisz
Chciałbym się nie martwić tym
Myśląc co będzie za rok, a nie
Żeby przetrwać dziś moi kumple gonią kwit
Na ulicy nie ma skrrrt, pozostaje tylko spryt
Patrzę na Ciebie jak śpisz
Chciałbym się nie martwić tym
Myśląc co będzie za rok, a nie
Żeby przetrwać dziś

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować