PeeRZet - Na legalu tekst piosenki (lyrics)

[PeeRZet - Na legalu tekst piosenki lyrics]

PeeRZet, TMK Beatz no way

Jestem w mainstreamie, nie na wakacjach
Ćwiczę robisz kiepski sos
Eliminacja #Hell's Kitchen byłem na OLIS-ie
Moją mordą już nie gardzisz?
Pokażę Ci jak zrobić ten sos #Gordon Ramsey
Ej małolaty cho do taty, twe rapsy nie kupię
Marsz do książek
Rozdaję masowe klapsy po dupie
Młode Wilki, ledwie szczenięta
Wieść się niesie
Że znudzeni właściciele mogą porzucić
Cię w lesie, taa
Dziś jesteś, jutro Cię nie ma, siema
Pusta sala, wypierdalaj
Chuja warta ta kariera nie jestem trędowaty
Już po legalnym debiucie
Telefon dzwoni, halo
Jest jeszcze miejsce na twym fiucie?
Tego się nie spodziewali
Moi fani mierzą według innej skali
Jakby sami lepiej rapowali od
Reszty tych drani wchodzę zniszczyć grę
Muszę mieć w tekstach formę
Nawet nie poczujesz czy
Blefuję #Texas Hold'en

PeeRZet na legalu, ewakuacja do szalup
Zalewa woda jak potop od Boga każe naród
PeeRZet na legalu, w sumie nie ważne gdzie
Lepiej daj to głośniej bo nadszedł ten dzień

Aptaun spiłowało mu pazury
Twierdzi parę pizd
Podeszli bliżej, pisk, na twarzy parę blizn
Świeżych jak bułeczki z rana
W piekarni za rogiem aptaun wydaje bestię
Bestia karmi się wrogiem
Mówię do tych ateistów
Z Bogiem idę w pizdu sobie
Mieszkać mogę tylko w haterowie
Albo w lizusowie bo jestem na legalu, kurwa
Cokolwiek to znaczy
Gwiazdy # Fatamorgana # Panorama rozpaczy
Gdzie byłeś jak byłem w podziemiu? Dobra
Nie mów wolę żyć w szarym odcieniu
Tu prawda to forma tlenu
Nie myśl se że będę kolorowy, honor z głowy
Wybity przez hajs
Zastąpiony przez marskość wątroby
To nie do końca mój świat
Co ten dobrobyt robi z nami?
Gdy błądzimy szukając narzędzi
Jak w Obi wciąż sami
Wewnątrz mnie nadal, nic się nie zmienia
Sukces? Nie mierzę miarą portfela
A miarą zniszczenia

Widzę to lecz daj mi uwierzyć
Nim zawitam w porcie
Gdzie sami fajni raperzy jak u Piha na Volcie
Liczba fanów, liczba wyświetleń
Liczba Szatana
W wirtualnym piekle pijamy szampana
Przy hologramach
To mnie przeraża, widać Przemek to konserwa
Wolę gadać w cztery oczy
Scenę sprawdzać na koncertach
Mówią rozpierdol, mówię: pomału
Ziomek wkrótce życie toczy się w realu a
Nie w Realu na półce
Ja muszę walczyć o sens w te dni
Choćby o kęs
Z obrożą fanów na szyi #Jet Li #Człowiek pies
Czy wystarczy sił by biec mi, czy zrobię pens
Czy zniknę w twej głowie w mig
Jak wspomnienie o ex
Kto dziś jest mistrzem liter
A kto zwykła gwiazdka
Nie poczęstuję cię hitem
Chyba że pytasz o ciastka
Wszystko w pył rozbite
Choć nadal głowy twarde rozsuwam je
Wchodzę z bitem jak z bodyguardem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować