Piekielny - Legenda tekst piosenki (lyrics)

[Piekielny - Legenda tekst piosenki lyrics]

Tworzą o mnie legendy
Słyszałem kilka marnych jeden wniosek w moim
Mieście jestem legendarny
Z młodych słuchaczy chcą się śmiać bez kitu
Nie odjebaliby się nawet gdybym
Grał dla emerytów
Halo, słyszę nie pewność w głosie
Masz tu ogień jakich mało dzwoń po 998
Zrobię poligon zobaczymy ile przyjmiesz
Zostawię tyle min co Jim
Carrey w każdym filmie
Jestem smutny, ciebie to boli
Życie dawało mi lekcje z
Których nie mogłem spierdolić
Nie będę milczał będąc
Poniżanym milczy kretyn
Ja na idiotów mam dzisiaj wilczy apetyt
Szacunek mam do wszystkich którzy mają
Tutaj do mnie go i nie musisz mnie kochać
Lubić może to powiesz ziom
Jestem typem który chce coś zrobić
I za to wiń mnie
Jeśli chcesz ale ty siedzisz bezczynnie
Cześć

I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem
I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem

Puki jesteś anonimem nie ważne
Jakie masz plany ale jeśli zyskasz rozgłos
Synek jesteś przegrany
Hieny czekają na błąd i siebie ślinią
Masz być człowiekiem a przecież
Ludzie się mylą
Recenzenci na forach piszą "to jest kiepskie"
Między czasie mówiąc matce że
Już odrobili lekcje
Za ten chłam jestem zły tak tak wiem krzyczą
TO TEN-HAM jak na White Hart Lane
I patrzą jak ten syf szybko spływa podróżując
Ledwo ponad biedą o czym nie mogę zapomnieć
Brak mi floty marze o ekstra kasie
Brak mi jej tu jak
Mieszkańcom Świnoujścia w ekstraklasie
I przestać bracie we mnie nie mieszka raczej
Strach przed światem bo chce
Zdobyć wszechświat rapem
I pieprz się synek, może się zastanowisz
Bo zawód hejter to jedyne co potrafisz robić

I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem
I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem

Nigdy nie stałem jak śmieć
Pod kościołem z łapami
Choć nie było co jeść nie żebrałem by dali
Idę po hajs na chleb więc nie toruj mi drogi
You wanna fight ok ok, jestem gotowy
Od zawsze duma, honor
Godność i wartości wyższe
Fuck the system walić to na pizdę
Masz przed sobą pieprzonego skandalistę
Mam koncerty ty masz występ
Wystąp z dwuszeregu przykre
Nie było nic dziś myśli są nie czyste
By skracać im dni tak
Jak mi skracali wszystkie
Cisnę, haa ty nie jesteś problemem
Bo mój problem ma od ciebie wyższą samoocenę
Ja, od zawsze wiem co mam robić z kartkami
Wiec nie próbuj mnie pouczać co
Wrzucać mam na pergamin
Skurwysyny sprawiam że poczują ciarki
Legenda jak wszystkie moje kawałki

I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem
I jeśli zechce to będę legendą
I jeśli zechce to będę na szczycie
Ty jeśli masz obiekcje to weź się pierdol
I zamiast w wkraczać w moje
Zajmij się swoim życiem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować