Pikers - Garda tekst piosenki (lyrics)

PIKERS

[Pikers - Garda tekst piosenki lyrics]

Jeśli ma wpaść dziś tu kwit
Muszę zapierdalać
Na mojej osi nie ma nic i jest zawsze siara
I jeśli podjadą tu psy, musisz nagle spadać
Nie będzie problemów na dziś
Nawet tak nie gadaj ja jestem z tych
Których tu nie kręci wcale sława
Jeśli też masz to we krwi
Musisz prawdę dawać
I to twój wybór czy ten speed
Czy poranna kawa
I zawsze garda trzymana - to normalna sprawa

Czy może szablą władasz
Ja nie wpierdalam tu się w bit
Choć wojnę znać wypada
Dzieciaku lepiej napierdalać dalej
Counter Strike'a
Żebyś nie skończył tu na klatce
Pusty w samych majtach, ty
Pare gietów to minimum, płonie lemon mi
Tera babka pyta się skąd to się wzięło mi
Nie odwracam nawet głowy kiedy płonie chemol
Z fanami przybijam nową umowę o dzieło
O dziwo udało się jakoś utrzymać label
O dziwo z koleżką nadal umowy na gębę
I jak radzimy se tutaj
No to poradzimy wszędzie
I ten trap tak po tych blokach lata
Jak gołębie jak gołębie, jak gołębie
Ona nie zatrzyma się gdy trzyma chuja w gębie
Nic nie przejmuje, kiedyś ten dzień nadejdzie
Dziś się pieprzy w najlepsze
A mi więcej się nie chce
Póki kwity nie zapełnią moich szuflad
Wiem, że dopiero 20, ale mówię do jutra
Staram się ustać, staram nie wcierać w futra
Nie chcę was poznać, nawet nie chcę was uznać
Nie podskoczysz do mnie z
Takim podjebanym featem
Zajebanym trackiem robisz niebywałą lipę
Mówią na mnie ujaraniec, mówią na mnie Piter
Gadaliśmy, nienagrane, ustawiam granicę
Gdy boisko oczyszczone jest, można grać
Możemy to zrobić lepiej niż ten typ
Bo nas stać nie przychodzisz na koncerty
Ale jest twoja blać
Nie wiem o co tobie chodzi
Bo mi chodzi żeby grać
To cię weźmie za fraki, jak chłopaki z bramki
Twoje miasto runie przy tym jak jebane Nankin
Chcesz z nami w szklanki lać czy
Chcesz z nami w szranki?
Chcesz z nami jechać, ale nie mamy damki
Jeśli ma wpaść dziś tu kwit
Muszę zapierdalać
Na mojej osi nie ma nic i jest zawsze siara
I jeśli podjadą tu psy, musisz nagle spadać
Nie będzie problemów na dziś
Nawet tak nie gadaj ja jestem z tych
Których tu nie kręci wcale sława
Jeśli też masz to we krwi
Musisz prawdę dawać
I to twój wybór czy ten speed
Czy poranna kawa
I zawsze garda trzymana - to normalna sprawa

Czuje smaka, pytam się znów
Nie wychodzę tam na lokal bo
Tam ciągle pełno głów
Świecą się jak brokat nie ma nawet na to słów
A twój ziomal gdzieś w
Obłoku zajebany niczym snoop
Tylko i wyłącznie nie wiem
Co twoja ekipa gada
Mikrofon wyłączcie bo was zgaszą
Usiądę dziwko wygodnie
Chłop mi zara VIPa nada
Noszę nisko spodnie jakby chciała
Siadać mi na flaka
Jestem sercem wojny tak jak pierdolony Bagdad
Nie robię gwałtownych ruchów by
Się wyrwać z bagna
Tamte płyty wyrzucam do kosza
Potem robię dunka
Nigdy nic się tu nie zgadza
Weekend w mojej głowie z ranka
Kiedy myślę o tym
Wtedy nagle tu brak snu mi dany
To nie Guns N’ Roses
Tera tu na blokach tulipany
Dla głupich dzieciaków tera kurwa
Tu co drugi znany
Jak schudniesz na wadze tylko
Wtedy zrzucisz kilogramy
Jeśli ma wpaść dziś tu kwit
Muszę zapierdalać
Na mojej osi nie ma nic i jest zawsze siara
I jeśli podjadą tu psy, musisz nagle spadać
Nie będzie problemów na dziś
Nawet tak nie gadaj ja jestem z tych
Których tu nie kręci wcale sława
Jeśli też masz to we krwi
Musisz prawdę dawać
I to twój wybór czy ten speed
Czy poranna kawa
I zawsze garda trzymana - to normalna sprawa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować