Ten Typ Mes - Przewóz Osób tekst piosenki (lyrics)

[Ten Typ Mes - Przewóz Osób tekst piosenki lyrics]

Dość monopolu raperów na przewózkę
Dość z tym ani jeden nie stanie w windzie
Tyłem do lustra chodź zróbmy coś z tym
Mam lekarzy w ekipie wydzwonię paru będę im
Będę hostem
I niech dumnie założą fartuchy i wezmą też
Wezmą też siostry bloger z suchym piórem i
Recenzent kuchni fusion
Zrobić tu miejsce panu doktorowi
Bo to on, kurwa, zasłużył
I doktor to chwyta
Dj’owi daje kodeinę, ochronę morfiną usypia
Właśnie tak to powinno wyglądać
Już któraś tu o niego pyta
Nie zarabia tyle co jej stary
Jej stary to stary dziennikarz
Więc redefiniuję jej to
Co było dla niej dotychczas elitą
(Na cito) , noty społecznego fair play rosną
Ssij mojemu ziomkowi stetoskop



Twój ziomek co się wozi jest mi obojętny
Mój ziomek się nie wozi na co
Dzień a jest tak świetny twój ziomek tępy
Mój ziomek cenny twój liczy dziengi
Mój słyszy dźwięki

Twój ziomek co się wozi jest mi obojętny
Mój ziomek się nie wozi na co
Dzień a jest tak świetny mój ziom na medal
Twój ziom na odstrzał
Twój ziom coś sprzedał? Mój czemuś sprostał

Lekarze bez granic walą teq’lę
Dobre skurwysyny
Zamiast soli liżą glukozę wściekle
Skalpelem tną cytryny
Lecz to jeszcze nie to, kogoś mi tu brak
Nauczyciela? Mój kumpel nauczyciel ostatnio
Się czuł jak wrak
Więc chodź tu ziomuś prędko
Chodź tu, dość wykrętów przegonisz ekierką
Każdą głupią ścierkę
Dziś za ściągępl wpierdol
Tyle książek w palcu
Tyle cierpliwości do tych malców
Imponujesz bardzo, dołącz do bywalców
Zobacz tamta sraka uczy dzieciaki jak żyć
Przez zdjęcia i diety
Ja nie dam s’e wmówić, że ona jest kimś
A profesor to kretyn
Więc wyjebmy ją z klubu jeśli
Tylko choć odrobinę cię drażni
Bo tej nocy wożą się ci
Którzy naprawdę są ważni

Twój ziomek co się wozi jest mi obojętny
Mój ziomek się nie wozi na co
Dzień a jest tak świetny twój ziomek tępy
Mój ziomek cenny twój liczy dziengi
Mój słyszy dźwięki

Twój ziomek co się wozi jest mi obojętny
Mój ziomek się nie wozi na co
Dzień a jest tak świetny mój ziom na medal
Twój ziom na odstrzał
Twój ziom coś sprzedał? Mój czemuś sprostał

Last but not least, moi przyjaciele muzycy
Dzieciństwo w pięcioliniach jak za kratkami
Ja chillowałem se w świetlicy
Ciebie stresował znów egzamin
Więc teraz nie, teraz rewanż
Zabierz smyczek, smagaj z lewa
Smagaj z prawa panią didżejkę
Bo ma fajny fejder lecz mija się z tempem
Ty masz ten dar, ten dryg
O którym ja marzę tylko patrz, tam jest bar
Wyłóż swój gryf i każ go stroić dziwkom

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować