Projekt Nasłuch - Litr Za Litr tekst piosenki (lyrics)

[Projekt Nasłuch - Litr Za Litr tekst piosenki lyrics]

Był tak młody, że nie widział świata wad
A zalet
Widział tyle że zamienił swój świat na balet
Lubił crack i trawę, z tym
Że drugie coraz rzadziej
I nie minął pierwszy rok
Rozdziewiczył pierwszy kabel
Pieprzył rady przyjaciół
Pieprzył panny które rok
Wcześniej zaliczył by do nietykalnych
Niestety fakty są smutne
Bo zaraził się tym przed
Czym ostrzega się córkę
Drugi z nich inny rodzaj epitafium
Spotkaliśmy się w ten dzień
Przypadkowo obok banku
Rozmowa krótka zero przystanku
Spieszył się by odwieźć syna
Do pracy na statku
Pożegnaliśmy się jak zwykle podając dłonie
Jemu Bóg nie dał czasu na ostatnią spowiedź
Parę godzin później gdzieś na krajowej drodze
Ratując życie pijakowi stracił swoje
Trzeci koleś
Najzwyklejszy ze zwykłych na mieście
Tak zwykły że stało się
To dla niego kalectwem
Przestał radzić sobie z życiem kompletnie
Na tyle że na szyi sobie zacisnął pętle
To smutne że życie może skończyć się nagle
Chorobą, samobójstwem, zabójstwem, wypadkiem
Dlatego flaszkę wylewam na beton
I ze łzami w oczach patrzę w niebo, elo

Żal, płacz, strach, krzyk
Jeden litr wódki za jeden litr krwi
Masz czas, znajdź by
Pobiec na cmentarz i zapalić znicz

Policyjne pały spadały mu na głowę
Brudne policyjne buty ujebane w krwi i błocie
To ostatni obrazek po ostatniej robocie
Kurwy lały go jak psa by
Już więcej nie poszedł kraść
Po samosądzie zamiast na pogotowie
Kurwy zostawiły go na klatce schodowej
Tam zmarł czaisz? Z rana znalazła go matka
Jak szła do pracy
Szmato jedna z drugą może by Ci zdechło to
Co najbardziej kochasz, za to chuj z psami
Miałem kiedyś zioma z którym
Chodziłem do klasy
Marnował teraźniejszość w walce
O lepszą przyszłość
Nie była mu dana to już 6 lat jak zginął
Inny napierdalał klej z ziomami
Oni już dawno mają rodziny
On już dawno zawisł
I jeszcze jeden odpierdolił 10 lat cięgien
Miesiąc po wyjściu nie ujechał, zajebał pętle
Noworodki lecą z okien
Małolatki giną w wannach
Małolaci z heroiną w kablach
Starzy ludzie umierają w domach sami
Nasze ziomy stąd odchodzą ale
Zawsze z nami są
Pewien ojciec dał synowi wprowadzić
Auto do garażu
Ten postanowił że nadłoży drogi
Wziął młodszego brata
Bo brat strasznie płakał
Spłonęli na przejeździe kolejowym w pasach

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować