Włodi - Szyld tekst piosenki (lyrics)

[Włodi - Szyld tekst piosenki lyrics]

Czekam na żarcie gapiąc się w szybę
W międzyczasie komuś podpisałem płytę
Na zewnątrz widzę upadek w czystej postaci
Ten ziomuś kiedyś mi pomógł
Czas najwyższy się odpłacić
Pamiętam: z domu byli bogaci - przykre
Jak w ciągu roku można wszystko stracić
Wołam go: siadaj, nie pytaj, kto zapłaci
Domawiam satay dwa razy i mango lassi
Zjadł i mówi: "i tak mi się upiekło
Kiedyś żyłem jak w niebie
Potem przeszedłem przez piekło
Dziś mam mnóstwo niczego
Jakoś umiem żyć z tym"
W sumie zostajesz z niczym jak
Się urwie ten film
Ha, optymistyczny pesymizm
Częściowo go podzielam przez
Następne pół godziny
Poruszył wątki jak publiczny dług
Wirusy, krach, skład chemicznych smug
Uff, jak zrobiło się ponuro
Wtedy szybko zmienił temat
Zaczął cisnąć z popkulturą
"Kopiuj-wklej, taki styl", tak to ujął
Płacę, wychodzimy
Znów unoszę wzrok ku chmurom
420, choć to nie Niderlandy
Park, zapalniczka, spliff, czas mamy idealny
Nie odmawia, zanim go wyrwało z kapci
Spytał, czy pomagam
Bo wniósł wczoraj siatki mojej babci

Błądzę wśród ludzi, tematów rozmów
Na żaluzjach tańczy słońce
Patrzę! Ot, tak po prostu

Czekam na żarcie gapiąc się w szybę

Czekam na żarcie gapiąc się w szybę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować