O.S.T.R., Hades - 600 dni lyrics
[O.S.T.R., Hades - 600 dni lyrics]
Dictator after dictator falling in
The Middle-east and for nine months
Syrian Bashar al-Assad has
Desperate was trying to avoid that
Fate with a brutal
Crackdown that is taking lives
Up to 4000 people
They were going from houses
To houses childrens
Were arrested i saw those pictures
Bashar al-Assad: We have to hear to
See we don't see this so
We can not depends on what
You hear in English sheets reporter: But
I saw reporters who brought back pictures
Bashar al-Assad: yeah
But how you verify those pictures?
That's all that's why we
Are talking about false allegations
And distortion of reality
Irak miał ropę, Afganistan opium
Pieniądze, tam gdzie przebiega linia frontu
Bruksela jak rekin czeka, aż się wykrwawi
Każdy z nas, demokracja z metodami jak Stasi
Wolność, kolorowy sen szarych murów
Nieba kres, kurwa co Ty wiesz o bólu
Przepych, do prywatnych szkół ślemy dzieci
Nie mówimy o prawdzie, częściej piszemy czeki
Bum prosto w plecy, koniec marzeń
Pourywane ręce, nierozpoznawalne twarze
Chcesz, pokaże Ci śmierć, prawdy przeciek
Małolatów z bronią w koszulce
Barcy z Unicefem
To jest strach, dla następnych pokoleń
We krwi po kolana, idąc prosto w sam ogień
Bez czci i przesłania
Widząc to w kosztach wojen
Ty będziesz następny, świat szykuje odpowiedź
Al-Assad zna tą rolę
Europa obsrana dopuściła już
Do władzy Holocaust
Morda krótko, kto tu jest kurwą?
Sprzedali nas wtedy, to sprzedadzą nas jutro
Czarno na białym jak obraz w 2N
Nienawiść to mój ojciec, matka to moja krew
Łatwiej odwrócić głowę
Jeśli nie widzisz wniosków
Nie Twoje dzieci, nie Twój dom stoi w ogniu
Kościół palił domy, Islam burzył miasta
Żydzi sprzedawali swoich
Dziś to robi demokracja
Gdy Religia jest pod polityką państwa
Powiedz czemu muzułmanie
Dalej nienawidzą chrześcijaństwa?
Bin-Laden nie żyje, przeżyły jego hasła
Sprzedał go Judasz, który jest w każdy z nas
A ja świata nienawidzę, bo zżera go arogancja
Biorę od niego dokładnie tyle, ile mogę dać
Wszędzie dookoła nas ślepa wiara
Pamiętaj o Historii, skoro lubi się powtarzać
Jesteśmy ludźmi, przed nami koniec świata
W naturze wszystko wraca, to czysta równowaga
Będziemy równi, dopiero na cmentarzach
Jeśli nasi przyjaciele
Będą mieli za kim płakać
Nasza praca, będzie darem dla potomków
Uczmy ich pokoju i rozwoju horyzontu
Zamiast wiary w złotych bożków
Wojen w ich imieniu
Bóg nie stoi po żadnej stronie
Mówi o przebaczeniu
Ty co mu powiesz? Że przyszedłeś, po nagrodę?
Że z góry zapłacone? Między prawdą, a betonem
To wszystko jest połączone
Inaczej być nie może w końcu to mniej
Niż piksel w Mlecznej drodze
Albo to ja, albo to wszystko jest chore
Na zdrowie! Trzeba jakoś żyć, Twoja kolej!