AdMa - Głuska tekst piosenki (lyrics)

[AdMa - Głuska tekst piosenki lyrics]

Skup się, to jest o poważnych rzeczach numer

Dziewczyna, patrzę na nią, powiedz
Co jej jest?
Oczy puste, takie szare, już nie ronią łez
Siwe węgle bez zapałek nie rozpalą się
Powiedz co w sobie zabiła bo nie talent, nie
Dzisiaj tworzy akwarelą, kartka chłonie szkic
Jej szkicownik to jej pamięć
Jej pamiętnik z chwil
Tylko niech nie mówi "Amen"
Jak niektórzy z tych
Którzy robią próbę węzła na klamce od drzwi
Trzymam ten szkicownik w dłoniach, obraz
Obraz - my
Gapiący się na tą kartkę, na rysunek i
Czarne szpitalne łóżko
A na środku siedzi ona
Pod szklaną pokrywą myśli
Postać mocno skulona
Nad nią duża dłoń doklejona
Przy palcach ma czarne sznurki
Którymi krępuje ptaki chcące
Odlecieć z kartki
Pytam ją czyja dłoń, "Boga chyba" - odpowiada
I widzę jak nie jest pewna
Co jej umysł zakładał
Kto władał nią w tamtej
Chwili kiedy rodzice stwierdzili
Że sama już nie ma siły
Że gdzieś już przekroczył się limit
Zdrowego rozsądku i przywieźli ją tu
By mogła zacząć coś od początku
Znaleźć znów swój pokój
Nie czuć pustki w środku

To mogło spotkać Ciebie
Boisz się takich miejsc
Myślisz, że to wariaci, że nie mają serc
Pomyśl gdybyś władzę stracił nad myślami
Wiesz czy nie wiedziałbyś nic czy
Chciałbyś coś chcieć?
Oczekiwałbyś szacunku, zrozumienia też
A to spada jak grom z nieba, może spotkać Cię
Traktuj ludzi jak braci i to zwróci się
Nie rozrywaj epitetów
Argumentem nie jest śmiech
Nie zawsze pomaga lek i muszą żyć z wizjami
Oglądnij piękny umysł - oni są geniuszami

Ma na imię Dyzio
Bluzka na nim nie jest świeża
Wszyscy pacjenci w klinice starają
Się go unikać
Często dobrze się miewa, czasem miewa napady
Rzuca czymś, niszczy coś
Salowy nie daje rady
Wtedy patrzy: izolatka, zamykają go
Przecież on nie musi krzywdzić
Wy krzywdzicie go
Mówi tak ostrożnym głosem, ma spokojny ton
Gdy za chwilę jednym ciosem
Strąci z hukiem coś bo ciężko mu integrować
Wszystkie zmysły wciąż
To co dla nas oczywiste to dla niego to mrok
Dla niego to szok, gdy melodii głośny splot
Uderza w jego uszy niczym nieproszony gość
Autyzm - myślę choć bez pewności to
Pewność mam, że los okrutny nie oszczędza mąk
Upokarza dobre dusze, nie wiem gdzie dziś są
Obecni ciągle ciałami, lecz daleko stąd

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować