HIFI Banda, DJ Falcon1 - Sztuczni ślepcy tekst piosenki (lyrics)

[HIFI Banda, DJ Falcon1 - Sztuczni ślepcy tekst piosenki lyrics]

Otwórz oczy, wstawaj
Sam sobie pomóż, bo świat nie zna litości
Czy to świat jest zły czy ty? Rozejrzyj się
Łapię ostrość
Chcą przyczynić lepszy mój świat
Wiesz, czemu mówię o tym na kolejnym tracku
Jedna prawda, nie ma wielu prawd, kapiszi?

Mam zmęczone oczy miastem
Jak Zygmunt Staszczyk
Spowite mgłą powieki jak Bob Marley
Niebo pełne gwiazd nim świt nadwiślański
Zakończy szampański nastrój i
Skończysz tańczyć
Wpada konfetti, opadają serpentyny
Antrakt, sceny do lamusa ślą kurtyny
Ludzie z betonu, ze stali lokomotywy
Wszyscy topimy się w roztworze z terpentyny
Magia, alkohol wprawia, że się łudzimy
Prawda, może dzisiaj o niej zapomnimy
Szansa, nie wypuszczaj z rąk, jak chwycimy
Wiem, że nie znajdą nas, jak się zgubimy

Zamykamy oczy, by nie widzieć ich krzywdy
Idziemy bokiem jak gdyby nic nigdy
W swojej roli odgrywamy wciąż filmy
Wmawiamy sobie, ze jesteśmy kimś innym
Chcemy więcej, bardziej, lepiej
Chcemy prędzej, drożej i dalej
Nie chcemy słyszeć, widzieć i wiedzieć
Znamy odpowiedź zanim padnie pytanie

Mam zmęczoną głowę już twoją obojętnością
Urwane filmy to nasz rajd marszałkowską
Tomasz Lis pyta dziś, co z tą Polską
Ja pytam co jest ze mną, pytam co z tobą
Mordo
Znów pijemy za błędy, rzadziej za sukces
Wszyscy udajemy, uśmiechamy się przy wódce
Nawet zarobieni czujemy biedę podskórnie
Bo pycha przed upadkiem zawsze kroczy dumnie
Wszystko dzieje się tutaj za parawanem
Nie odwracaj wzroku
Kiedy widzisz czyjś upadek
W palecie monochromu nie
Zawiera się transparent
A nawet jeśli to pozwól, że zauważę

Zamykamy oczy, by nie widzieć ich krzywdy
Idziemy bokiem jak gdyby nic nigdy
W swojej roli odgrywamy wciąż filmy
Wmawiamy sobie, ze jesteśmy kimś innym
Chcemy więcej, bardziej, lepiej
Chcemy prędzej, drożej i dalej
Nie chcemy słyszeć, widzieć i wiedzieć
Znamy odpowiedź zanim padnie pytanie

Nie brzydzi mnie to, że ponosisz porażkę
Tak samo jak nie brzydzi mnie
Że zmarnowałeś szansę
Doświadczenia, szczegóły, drobne niuanse
Synowie marnotrawni są w podróży
Nie na marne
Wciągam dym, smog rozciąga się nad miastem
Mimo przymkniętych powiek, wierzę
Że wyglądasz ładnie
Nie MDMA, ale płynę delikatnie
Tu, gdzie każdego dnia życie
Kroi cię jak skalpel
Tracą dom, tracą wóz, tracą siłę
Tracą to, czego pracowali życie
Tracą plan, rozbił im rodzinę
Ja stoję obok nich tu po to, by dać im siłę

Otwórz oczy, wstawaj
Sam sobie pomóż, bo świat nie zna litości
Czy to świat jest zły czy ty? Rozejrzyj się
Łapię ostrość
Chcą przyczynić lepszy mój świat
Wiesz, czemu mówię o tym na kolejnym tracku
Jedna prawda, nie ma wielu prawd, kapiszi?
Prawda to zawsze prawda

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować