Kabanos - Bagno tekst piosenki (lyrics)

[Kabanos - Bagno tekst piosenki lyrics]

Buty obłocone spodnie przemoczone
Gdzie żeś ty był? Ręce pozdzierane
A twarz trupioblada ale w oczach nadal ogień
Który żywo płonie pokonał strach
Wdeptał węża butem w piach
W końcu sięgniesz swoich gwiazd
Musisz tylko podnieść się
I spróbować jeszcze raz
Kolejny raz (riva, riva)
Stań twarzą w twarz (riva, riva)
Z czarnym jak śmierć (riva, riva)
Posłańcem zła (riva, riva)
Zabełta ci (riva, riva)
Bredniami łeb (riva, riva)
Znieczuli na kwiatostan i koronę drzew

Ktoś mnie znieczulić chce
Na kwiaty wokół mnie popląta myśli me
Padlina karmią mnie bym jadem zatruł się
Bym przyjął dary, podziękował
Ładnie się zachował złagodzić mój stan
Zasłonić mi krew zabełtać mi łeb
Ukoić chcę, lecz tylko rozjuszą mnie

Jak wścieknę się to nie odpuszczę
Choć bym miał skonać
Młota z ręki nie wypuszczę

Wejdę do bagna, aby udowodnić sobie, że
Straszono mnie bez sensu
Chcąc zamącić w mojej głowie
Jak wścieknę się to nie odpuszczę
Choć bym miał skonać
Młota z ręki nie wypuszczę

Wejdę do bagna, aby udowodnić sobie, że
Straszono mnie bez sensu
Chcąc zamącić w mojej głowie

Nogi wymęczone mięśnie obolałe
Po co ci to? Ręce jak w delirce
Mina niewesoła ale gdzieś tam w środku
Drapie, kopie, tłucze aby zrzucić sieć
Złowił rybę z pióropuszem
Niedowiarkom wyjdą gały
Nie wiedzieli, że tak można
Bo za szybko się poddali

Nie poddaj się (riva, riva)
Złudzeniu, że (riva, riva)
Okrutny los (riva, riva)
Załatwił cię (riva, riva)
Wszystko co chcesz (riva, riva)
W zasięgu jest (riva, riva)
Tylko sam siebie powstrzymujesz by to mieć
Zawadzam sobie sam odpuszczam myśląc, że
Nie uda się, no gdzie? Tyle okazji mam
Lecz wolę przespać je
I powiem w ramach swej godności
Nie ma możliwości złagodzę się sam
Zasłodzę swą krew zabełtam swój łeb
Ukoję się, potem znów otrząsnę się

Jak wścieknę się to nie odpuszczę
Choć bym miał skonać
Młota z ręki nie wypuszczę

Wejdę do bagna, aby udowodnić sobie, że
Straszono mnie bez sensu
Chcąc zamącić w mojej głowie

Tak wściekłem się, że nie odpuszczę
Choć bym miał skonać
Młota z ręki nie wypuszczę

Wejdę do bagna, aby udowodnić sobie, że
Straszono mnie bez sensu
Chcąc zamącić w mojej głowie

Wejdę do bagna, aby udowodnić tobie, że
Straszono cie bez sensu
Chcąc zamącić w twojej głowie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować