Kaczor - Szukając siebie tekst piosenki (lyrics)

[Kaczor - Szukając siebie tekst piosenki lyrics]

Los sprowadza nas na ziemię
Każdego dnia drzemie w nas
Promyk nadziei zgasł czy będzie płonąć czas
Nieubłagalnie zostawia na nas swój ślad
Pierwiastek zła znów szuka
Swego ujścia gdzieś
W natłoku chujstwa treść ma uświadamiać
Wskazywać drogę i błędy
W ludzkich poczynaniach
Czy tędy prowadzi ścieżka do samospełnienia
Którędy iść i czy to nie droga do zatracenia
Jest jak znaleźć sens i istotę swego bytu
Wciąż poszukując tych jeszcze
Niezdobytych szczytów
I czy budując naprawdę najpierw musisz burzyć
Walcząc o prawdę
Nie wiedząc czemu ona miała służyć
Zatracić się w tym czy poddać się bez walki
Użyć każdej broni w budowaniu własnej arki
Oświecisz latarki światłem tunelu część tylko
A wszystko i tak się może okazać pomyłką

Szukając siebie w tym buszu
W znakach na niebie
W kartki arkuszu, w pokrytej asfaltem glebie
Znajduję mniej odpowiedzi niż jest pytań
Prawda ukryta w rzeczywistości
Szarej jak tytan

By nie stracić godności
Spojrzeć w lustrzane odbicie bez lęku
Idąc przez życie ku normalności i szczęściu
I pomóc mu gdy się pojawi szansa
Człowiek jest tylko pionkiem w grze
Miasto to plansza wbrew temu co mówią diabeł
Tkwi w drobnych niuansach
Choć łatwo wyprzeć się kłamstwa ono powróci
Zostanie prawdziwych garstka
Ktoś nagle ucichł czy zrozumiał
Że punkt widzenia jest pojęciem względnym
Skusił go grosz
Los powiedział "droga nie tędy"
Często od życia kop bywa bezcenny
Byś mógł podjąć trop
Na nowo wiedząc co ważne
Świat jest pełen hipokryzji
Lecz też gdzieś ma swą prawdę
Lecz też gdzieś ma swój sens
Każdy kolejny słońca wschód
A wokół w brud kłótni i zgód
To czym karmi się lud często
Jest gwoździem w trumnie
Czy nadejdzie nasz koniec
Zapowiadany tak szumnie?

Szukając siebie w tym buszu
W znakach na niebie
W kartki arkuszu, w pokrytej asfaltem glebie
Znajduję mniej odpowiedzi niż jest pytań
Prawda ukryta w rzeczywistości
Szarej jak tytan

Szukając siebie w tym buszu
W tej czystej kartce wiesz, ciągle walczę
Atrament znów brudzi palce
Choć sieją zamęt ci, co są w środku słabi
Wśród ludzi króluje zawiść
Łatwo udławić się w tej grze własnym ego
Nie dla nas jest niebo
Nie zawsze z prądem płyniesz ku brzegom
Często rozsądek przysłania ambicja
Czy coś w tym złego, gdy jest w
Tym misja, chuj ci do tego
Gdzie mam swą przystań ja nie od dziś gram
Od zawsze w zgodzie z prawdą
Ty powiesz "on nie zasłużył"
Ja powiem "zasłużył już dawno"
Przeżyłem bagno, którego nie życzę nikomu
Z gadką dosadną nie spuszczam z tonu
Do mikrofonu wrzeszczę, nie jestem wieszczem
W rzeczywistości jak tytan szarej
Brzytwy nie chwytam, jadę dalej
Nie tonę, chcesz tego jeszcze?
Będę tym samym szonem
Którym byłem wcześniej a ty weź sprawdź to

Szukając siebie w tym buszu
W znakach na niebie
W kartki arkuszu, w pokrytej asfaltem glebie
Znajduję mniej odpowiedzi niż jest pytań
Prawda ukryta w rzeczywistości
Szarej jak tytan

Szukając siebie odnaleźć gdzieś
W sobie prawdę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować