Kali - Żyję zamiast polec tekst piosenki (lyrics)

Kali [Marcin Kamil Gutkowski]

[Kali - Żyję zamiast polec tekst piosenki lyrics]

Oni marzą abym przestał mikrofon
Posłał na kołek
Popatrz jak ja się rozkręcam
Kali żyje zamiast polec
Niczym ciernisty kolec
Nie dosięgniesz mnie bez rany
Na nic wasza propaganda mego wizerunku zmiany
Kule targani chłamu ziarna rozpaczliwie siane
Podłe plany złe życzenia
Wasze noce nie przespane
To co było grane kiedyś
Niechaj się pokryje kurzem
Bo kto był filarem?, Kto nim był widzą ludzie
Z własnym logiem na bluzie
Sam tu sobie jestem szefem
To nie wasza bandera słychać
To szerokim echem lepiej se walnij krechę
Dzisiaj znów nie będzie spania
Bo te słowa to insomnia
Parę kwestii do rozwiania
W twych oczach pasożytem
Mam ekipę ludzie czyści
Nie zadławisz się kwitem bo chciałeś
By ktoś mnie skrzywdził
Nie czuje nienawiści trucizny nie
Puszczam w eter
Życzę wam jak najlepiej mam własny
Sen on się ziści kto działa dla korzyści
A kto to robi z serca
Kto zmarł w tej rodzinie
Kim spuścizny spadkobierca
Niczego nie podkręcam, te słowa to pożegnanie
Ten ostatni raz, marnuje czas na was
I choć nie ma nas, należy się szacunek
Uznanie za te wspólne lata
Spójne świata postrzeganie
Ogniem zianie smoka słabnie
Spadła jedna głowa
Ale ciągle ma gadane i tak
Łatwo się nie poddam

Pamiętam tamte dni gdy rap
To nie był przywilej
Za głoszenie słowa z ulicy
Już czekał wilczy bilet
Pamiętam tamte chwile gdy
Tworzyliśmy tą scenę
Nie dostrzegaliśmy Słońca
Zaślepieni przez podziemie
Bezszelestnie jak cienie
W poszukiwaniu szczęścia
Odwaga brak litości, byłem gotów do odejścia
Prawda płynąca przez żyłę
Nawijam o tym jak żyłem
To było dawno temu gdzie
Ty kurwa wtedy byłeś?
Bo to my przebijaliśmy się
Przez ścianę krytyki
To my wytykani palcami, na ustach publiki
Tak my stare wilki, tego ulicznego rapu
Przypomnij se chłopaku jak
Słuchałeś tej muzyki ty byłeś wtedy nikim
Synek z piłką na podwórku
Gdy nasz hardkorowy rap nadawał
Ludziom już kierunku
Z ideologią ulic, pielgrzymi głosili słowa
I niejeden dobry chłopak na
Tym rapie się wychował
I choć wielu rymokletów
Zapomniało o korzeniach
To tylko dzięki tym pierwszym
Teraz mocno stoi scena
Życzysz nam zapomnienia
Nie odejdzie ta liryka
My na zawsze zapisani te kawałki to klasyka
W głośnikach nie zanikam już
Od tamtego stulecia
Niech pamięta o tym każdy dzieciak
Co do sławy wzleciał
Szacunek dla tych co od lat
Mają te same twarze my nie odejdziemy stąd
Co będzie z Tobą czas pokaże

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować