Kaz Bałagane - Żar tekst piosenki (lyrics)

Kaz Bałagane

Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska

[Kaz Bałagane - Żar tekst piosenki lyrics]

Polski 50 Cent, zjadłem parę piguł, parę
(cip, cip)
Mówią na mnie byku, no bo jestem bykiem
Dzwoni dzwonek, widocznie ktoś przyszedł
Za wizjerem jakiś dziwny typ
Z jakimś dziwnym typem
Nie otwieram, nie chce mi się
Nie wiem, jak na tym bym wyszedł
(Jebać, jebać)
Upał jak skurwysyn, raczej wiatrak nie pomaga
Dobra, poszli na przeciwko do
Sąsiada coś tam gadać
Chyba poszło o kalendarz kominiarza
Nie ufam dalej, choć może to tylko moja faza
Żar zajebał, aż mi w asfalt wchodzą buty
Osiedlowe knury na placyku o
Tej porze wietrzą brzuchy
Zapierdalam po zakupy mleczko kokosowe
Grzyby i krewetki tu do pysznej tajskiej zupy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować