Klarenz - R.I.P. 2018 #lifeafterpoza tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz - R.I.P. 2018 #lifeafterpoza tekst piosenki lyrics]
Niech pomyślę, Robię gówno, dzięki
Takie pytania w nowym okresie przejściowym
Wkurwią i mogą męczyć
Przymykam oczy na głupców
Łączę tu niuskul i truskul
U mnie to więcej niż deklaracje i
Potwierdza to każdy ruch mój
Wspierają mnie dobrzy ludzie
Dzięki muzyce już nie mam zaburzeń
Między nami nie pada pytanie ile ty
Masz tylko jak się dziś czujesz
Czasami mi się też nie chce żyć
Ale życie to mecz, nie podetne żył
Chwil Jak Błaszczykowski nie
Starczy gorzkich, żeby zmieść mnie z gry
Zdejmuję maskę jak D Rose, pora na walkę
A nie się wywinąć życie to suma decyzji
Znowu pora na starcie z lawiną
To mały trening tradycyjnie numerem
Pożegnam rok ten to ten co wiele mi zmienił
Chyba takie numery bywają gorzkie
Dwa zero osiemnaście, właśnie
Jak to jest być 30latkiem w rap grze
Mnie nie ma, mam tylko pasję
Nadal efektownie akcje jak Carter
Już się nie szarpię - 2 lata temu mówiłem
Że "spalę im kalkę na zawsze"
Dojrzałe mięso, tak jak Hannibal oferuję
Smacznie podaną kolację
Nagrywam ten kawałek pomiędzy drzewami polo
W gazie co niewiele pali
Ze mną stary mikrofon dynamik - ten
Sam co nagrywał prawie znany
Bitmaszyna - z baterią
Zima - ciemno na zewnątrz
Dotykam dźwięków, to co potrafię wysyłam
Dzielę się dobrą energią
O Tobieee się nie wypowiem
Będę szanował, wiesz, będzie dobrze
Chyba Nie było nam to pisane
Nasze systemy nie były zgodne
Spoczywaj w pokoju roku osiemnasty
O nic Ciebie nie proszę
Naprawdę proszę się nie martwić
Spoczywaj w pokoju bez klamek w
Ciasnym kaftanie i pozamiatane
Poza to jedyny testament
A życie normalnie tu toczy się dalej
Chyba Ślepnę od świateł wydaje się
Lepsze to czego nie znacie
Kiedy odbyłeś lekcje wcześniej - pewniejsze
Każde wyjście na basen
Moje małe pożegnanie Bdg, dzięki za 12 lat
Cenię je to była szkoła życia z
Której wyjeżdżam z charakterem, bez łez
Nie czekam na życie, ja idę po życie
Nie szedłem na skróty, gotowy na styczeń
Gotowy na nowe wygrane ze sobą
Następne leczenie mi głowy co weekend
Marcin poleci jak huragan, a mówili mi
Że to chuja da
Za tymi co się odwrócili się Nie
Odwracam spotka ich burza na bank
Przesyłam sygnał dźwiękiem i obrazem
Jak kabel hdmi
Nie liczyli się z moim sianem
Wolą robić kawę niż klip
Jadę znowu w nieznane
Stałą to mam tylko zmianę a ty?
Swojego demona dobrze poznałem
To mi daje przewagę nad nim
A kiedy mam jakąś uwagę no to
Ją znowu kładę na bit
Do zobaczenia pod Poznaniem
Za niedługo jadę tam żyć
I co krytyku, kurwa, co mi powiesz
Może nawet bym się liczył z twoją opinią jak
Byś nie miał tyle tej słomy w głowie
To mój "Sylwester z jedynką"
Jedynką na moim samplerze
Nie ważne co ludzie pomyślą
Mrugaja światełka od uderzeń
To proste kotku nie jest wysyłam głos w ulewę
Musiałem pokazać niewiernym
POZA to palec w ranę i wierzę
Spoczywaj w pokoju roku osiemnasty
O nic Ciebie nie proszę
Naprawdę proszę się nie martwić
Spoczywaj w pokoju bez klamek w
Ciasnym kaftanie i pozamiatane
Poza to jedyny testament
A życie normalnie tu toczy się dalej
"Siemano, nie żyje Mac Miller" dzwoni Dawid
Wracałem z płytami
Co ci do tego jak ja to przeżyłem i
Czy moja modlitwa ma szansę go zbawić
Sytuacje wnioski wyciągamy - jaki
Ten rok był, stary? Jakie rzeczy się udały
Jak oceniający podsumowali (nas)
Biorę benzynę i jadę
Wiem jakie mosty tu trzeba popalić
To nie ćwiczenia
Tym razem idziemy po swoje z Ostrymi nabojami
I weź mi nie pierdol, że
Tylko narzekam, szanuję słuchaczy
Nie boję się zniknąć
Nie spojrzałbym w lustro gdybym miał walczyć
O ich atencję wytworem i fikcją
Nowy rok nowy ja - trywialne
Jak każde hasełko tych gwiazdek
Pojedynek z natłokiem informacji
Żeby pozostać sobą i żyć bardziej
Pozdrowienia dla tych co mają pasję
Za wasze zdrowie wychleję do dna
Dla ludzi którzy ją kultywują
Mimo, że usłyszeli, że nierentowna
Ta sztuka musi być niewygodna i nieważne
Tu jest kto mi się dogra
Przebyłem drogę, wiem o co chodzi
Bez wahania pluję na kiepski program
Pozdrawiam Kontrargument, moi ludzie
Szacunek mam tak jak do godła
Jeszcze zagramy Tomek i
Hubert, poszarpiemy strunę, damy coś od nas