Klarenz - Bezsilność tekst piosenki (lyrics)

[Klarenz - Bezsilność tekst piosenki lyrics]

Byłem zajęty
Ostatnie lata uciekły jak ostatni autobus
Nie dzwoniłem do domu tylko parę dni
A mama chyba martwi się znowu
Dla ich dobra zakładamy osobne maski dla
Matki i maski dla ziomów
Zapinam zamki ale to mnie nie
Ochroni od mojego własnego chłodu
Spacery z muzyką którą kocham
Żołądkowa mi wyciszy rozum
Dobiegają z okien ostatnie światła
Coraz większych telewizorów
Ludzie zbyt - zajęci gadaniem
Nie mają czasu dziś na słuchanie
Niby tu gonimy sny - a może to
Za mało czasu na sen na zegarze?
Przeczekuję te gorsze momenty unikam myśli
Że nie chce żyć się

Jednak już nie nawiniesz na tamtych
Bitach Rest in peace, leh
Naprawdę nie mogę tego zrozumieć Boże
Co to za chora gra w statki
Muszę być zawsze gotowy na koniec
W jego obliczu - brak szansy
Do tego czasu gromadzę siły
To nie w moim stylu z oczu zgubić misję
Jestem w tym całe moje życie
Na pewno nie wpadłem tu turystycznie
Przeciągają struny zwykle ci co
Pozjadali rozumy wszystkie
Niewiele możemy w pojedynkę stopniowo
Niszczy tu ludzi system

To co najbardziej mnie boli to
Chyba ta twoja bezczynność
To co najbardziej odbiera mi
Chęci to moja bezsilność
Próbuję pokonać demony
Ale one już chyba nie wyjdą
Znamy się dobrze na tyle
Że już mi niczego dobrego nie wyrwą
To co najbardziej mnie boli to
Chyba ta twoja bezczynność
To co najbardziej odbiera mi
Chęci to moja bezsilność
Próbuję pokonać demony
Ale one już chyba nie wyjdą
Znamy się dobrze na tyle
Że już mi niczego dobrego nie wyrwą

Stanie w miejscu, tak
Będzie, zaślepieni wmawiają, że biegniesz
I na koniec każdego roku pijani
Zaśpiewają tę samą kolędę
Naciąć skórę jak Johny Cash
Sprawdzić czy w ogóle coś czujesz
Prawda i tak dogoni cię
Potraktuje ciebie jako sługę
Z wiekiem najbardziej doceniam te rzeczy
Których nie da się wycenić
Z wiekiem to czas się staje walutą
Rozważniej go dawkujemy
Czy mnie to boli, że do mas nie trafiam
Wyróżnienia nie dały nic mi
Upadki tak jak Sinatra i tak
Samo powstaję ze zgliszczy
Umacnia mnie kolekcjonowanie dusz
Jestem trochę jak Shang Tsung
Kiedyś łatwo było mi komentować co widzę
Dzisiaj najczęściej brak słów
Nieśmiertelna energia

Ta muzyka będzie w tobie oddychać
Po moim ostatnim oddechu
W niejednej głowie do końca jej życia
To życie wyda się małe
Ta walka o to co po mnie zostanie
Może z góry zobaczę twoje łzy
Ale usta będą zakneblowane
Z prochu powstałeś i tylko
Przykrywamy to ciałem
I ciało nakrywamy ubraniem tyle
Są warte logówki marek

To co najbardziej mnie boli to
Chyba ta twoja bezczynność
To co najbardziej odbiera mi
Chęci to moja bezsilność
Próbuję pokonać demony
Ale one już chyba nie wyjdą
Znamy się dobrze na tyle
Że już mi niczego dobrego nie wyrwą
To co najbardziej mnie boli to
Chyba ta twoja bezczynność
To co najbardziej odbiera mi
Chęci to moja bezsilność
Próbuję pokonać demony
Ale one już chyba nie wyjdą
Znamy się dobrze na tyle
Że już mi niczego dobrego nie wyrwą

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować