KURNIK - PRZECIWKO UPADKOWI ZASAD tekst piosenki (lyrics)

Ej, raz fałszywe kurwy

Fałszywe kurwy znów się szczerzą na ulicach
Upadek wartości, na to pluję, to mój zwyczaj
Tu każdy równy, nie ma, że ktoś zrobi przypał
Żaden z nas nic nie wie
Kiedy piesek będzie pytał
Popierdoliło się już wam potężnie w głowach
Co jeszcze zrobicie
By się komuś przypodobać?
Idę przed siebie, wszędzie leży lewy towar
Dzieciakom ryje beret
Czarny rynek liczy podaż
Szanuj kobiety, ale uważaj na zdziry
Szanuj swoją matkę za to, że ci dała siły
Prawdziwych kobiet jest już coraz
Mniej na bloku dlatego jestem wdzięczny
Że mam moją przy mym boku
Ziomek się potknął, oddał uczucie Fagacie
To się może zdarzyć
Kiedy mylisz mózg i gacie
Degrengolada myśli i upadek znaczeń
Socjologiczny rozkład każdej korelacji masek

Co jest z tobą młodziak? Głowa do kurwa góry
Nie słuchaj lamusa, jeśli gada ci bzdury
Wiem, że się odróżniasz
W swojej głowie masz smuty
Pamiętaj, będzie dobrze, za plecami masz kury
Nowa rzeczywistość, widok jak z horroru
Co się stało z młodzieżą?
Like'i ważniejsze od honoru
Szanuj swoją mamę, daj jej dużo spokoju
I myśl zanim zrobisz, chyba
Że chcesz powrotu na ulicę
Jak w dziczy, zjedzą cię do kości
Pękną cię jak bańkę, zero możliwości
Ziomki na osiedlu nie znają moralności
Dlatego nie znam takich gości
Dzwoni kolega, kurwa, piąta nad ranem
Wstawaj Piotrek, trzeba się zająć kwadratem
Czekaj mordzia, muszę dzień zacząć z batem
Bo PTSD odzywa się wciąż stale

Wstaje nowy dzień, trzeba zaraz coś zjeść
Spuchnięta morda, bo zachlałem se znowu
To alkoholik flow, no i dobrze o tym wiesz
Lubię wypić piwo, lubię wypić pięć
Tu chłopaki mają problem
Sam jestem takim chłopakiem
Życie pokarało, a nie gramy z tym na bakier
Ciemna strefa, wszyscy wiedzą o co chodzi
Ziomal se zajebał lody
No i z bloku nie wychodzi
A pan pies już zaciera ręce
Zostaw chłopaków, a może złap mordercę
Pies to charakter, policjant to praca
Nic dwa razy się nie zdarza kurwa
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę

Rozjebałeś się kurwo jak największa chujoza
Ja pluję na to gówno, potem biorę dobry towar
Mój ziomek rzuca tym równo
Potem to już musi chować się
A ty się chowaj psie
Bo nie pokonasz takich jak my
Kurnik represent, dziwko, to fakty
Reprezentuję miasto, a nie opowiadam bajki
Jestem, chuje, teraz gwiazdą
To element układanki daj mi beat
A potem popatrz jak się marszczysz
Wszystkie dziwki
Kurwa teraz za tym gównem stoją
Za te blistry chyba kurwa nawet cię pokroją
Hektolitry alko i ziomki zmieniają kolor
Nim się zechcesz napierdalać
To zrób walkę ze swoją głową nie pamiętam
Żeby ktoś prawdziwy kurwa tutaj stał
Od lat ze mną mój brat i idziemy napierdalać
Teraz czasy się zmieniły, musi każdy
Sam walczyć o świat
Który ciągle tonie w tych dolarach
I to fakty
Twoja dziwka robi dosiad na mój kutas
Jebać kurwa małoletnie szlaufy
Serio kurwa wyjebane mam w uczucia
I nic mnie nie rusza
Traktuję was kurwa tak jak żart
To są fakty, chłopcze dolej mi Fanty, proste
Wyłączam emocje, liczę tylko na postęp
Ty pobierasz to jak FIFE
To jest całkiem żałosne
Jebać ciebie, no i twoje rymy są proste
Dziwko

Nie rozmawiamy, chłopcze, zasady są proste
Dzwonię do mamy
Pytam się czy wszystko dobrze
Dzwonię do brata, no i ogarniamy koncert
A jak idę na paznokcie
To kurwa wydzwaniam siostrę
Nowy przelew na koncie
Oczy z tyłu głowy, no bo jesteśmy na froncie
Kurwy na horyzoncie
Rok temu coś gadali, a teraz to nasze kopie
Pierwszy hyperpop w Polsce
Więc dziwki są zazdrosne
Nie myśl, że ich nie widzę
Bo zawsze wywęszę podstęp
H-U-B-I T-H-E-K-ID, dbam o rodzinę
Niepotrzebni nam goście
Tak jak wesoły kostek
Kurwom jest wesoło, ale pokaże czas
Kto będzie wołał o pomoc
No a kto będzie się śmiał
Ha ha ha haruję od lat, więc dobrze wiem
Że tu honor jest w chuj cenniejszy, niż hajs
Zbudowałem to od podstaw
Ale nie każdy miał farta
I takie są realia tego jebanego państwa
Proszę państwa oto Polska neoliberalna
Chuj ich obchodzi czy matka ma
Co wrzucić do garnka
Kurwy w drogich zegarkach
I drogich marynarkach chuj z tym
Że dobry wariat trafia na komisariat
Bo kurestwo wszędzie się dzisiaj kryje
Więc zapamiętaj - ręka rękę myje

Pierwsza kwestia, mordo
Dobrze wiesz - jebać policję
Ziom poszedł za kraty
No bo chciał rozkręcić biznes
Wpisany jest na straty
Bo handlował pięknym liściem
Jeżdżę sobie autem, jeżdżę językiem po cipce
Słyszę whop, whop, to się zmywam, Vanish
Obiecałem mamie, że już nigdy nie dam plamy
Słyszysz whop, whop, to się zmywaj, czaisz
Jeśli ktoś cię pyta to my się kurwa nie znamy
Za to znam parszywych ziomów
Znam ziomów w ośrodkach znam ludzi
Których nigdy w życiu nie chciałabyś poznać
Znam damy z pięknych domów
Znam szmaty bez honoru
Kozaków i kujonów, ale nie ufam nikomu
Mordo, nie ufam nikomu, a czasami nawet sobie
Śpiewam la la la, może zgadniesz tę melodię
Jeden gram w mojej przezroczystej torbie
Nie wiem sam co się dzieje w mojej głowie
Ale
Wszyscy łapy w górę, niech się buja cała sala
Buja cała sala, buja, buja cała sala
Wszyscy łapy w górę, niech się buja cała sala
A kto ma to niech odpala, niech się tli
Niech się jara
Wszyscy łapy w górę, niech się buja cała sala
Buja cała sala, buja, buja cała sala
Wszyscy łapy w górę, niech się buja cała sala
A kto ma to niech odpala, niech się tli
Niech się jara

Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę
Państwo policyjne, państwo policyjne
Jak widzę niebieskich, to robię szybką zmyłkę