Piekielny - Krzycz najgłośniej tekst piosenki (lyrics)

[Piekielny - Krzycz najgłośniej tekst piosenki lyrics]

Rzygam krainą
Gdzie boisz czegoś i musisz to mocno ukrywać
Nie jest tu winą ofiary, że doznała krzywdy
Nic nie zrobiła
Rzygam skłonnością do znieczulicy
Kiedy cokolwiek się zmieni?
Trzydziestolatek bije bezdomnego i każe
Mu klęczeć na ziemi?
Dookoła ludzie, bloki nie krzyczą
W nie swoich wojnach nie walczysz
Weź przysłon rolety tu jeszcze bardziej
Niech nikt nie myśli, że patrzysz
Tu rządzi strach, rządzi egoizm
Nie ma tu miejsca na dobro
No chyba że trafi na Ciebie
Wtedy szukasz pomocy na okrągło
Sam wieczorami tu robię
Rachunek sumienia, no, bywa różnie
Staram się znaleźć w sobie dobre cechy
- co roku robi się trudniej
Zrobiłem tu kilka rzeczy
O których sam wolałbym dziś nie pamiętać
I wmawiam sobie, że uczę się z tego
Piękna nauka na błędach
Ty nie pisz już do mnie, zamknąłem drzwi
Za nimi zamknąłem wstyd
Omijam szerokim łukiem te miejsca
Gdzie kiedyś bywałem co week
Walczę o jutro, walka jest dziś
Nie chcę pamiętać o wczoraj
A już na pewno nie będę korzystał
Z tych waszych nieudanych porad

A jeśli Cię boli coś to krzycz najgłośniej
Najtrudniej jest zrobić krok
Musisz się podnieść
Nie ujdzie im płazem to, nie możesz milczeć
Jesteśmy w tym razem
Zło w końcu stąd zniknie
A jeśli Cię boli coś to krzycz najgłośniej
Najtrudniej jest zrobić krok
Musisz się podnieść
Nie ujdzie im płazem to, nie możesz milczeć
Jesteśmy w tym razem
Zło w końcu stąd zniknie

Dziwne wrażenie, że piszę tu kolejny
Raz o tym samym, lecz nic się nie zmienia
Ciągle to wkurwia mnie
Bo tylko o tym gadamy
Nie chcę utopii, nie wierzę w to
Co opisał tu Moore
Lecz wiecznie mnie dziwi to
Że tak łatwo oswoić nam jest nie swój ból
Chcemy mieć wszystko
Najlepiej zaraz i za nic
A przy tym dobrze by było
Gdybyśmy tu byli przez kogoś kochani
I to też za nic, czemu masz walczyć o miłość
Przestań jeśli nie ta Ci odpuści to
Chlanie czy dupy na boku
To przyjdzie następna
Nie ma już miejsca dla mnie
Ciemną tu widzę przyszłość
Pokaż mi listę, chce się wypisać
Skreślić swoje nazwisko
Na końcu przecież zapiszą mnie
Obok tych gości, o których nawijam
Serce mi mówi bym chwytał za szkło
Szybko te myśli rozbijam
Myślę jak facet i żyję jak facet
Nie chcę za sobą już gonić
Demony pytają czy wpadam na wieczór, jebać
Nie złożę już broni
Słuchacze pytają czy znowu coś piłem, Tomek
Ty pijany draniu kiedyś skumają
Że śmieszne emoty nie pasują przy tym pytaniu

A jeśli Cię boli coś to krzycz najgłośniej
Najtrudniej jest zrobić krok
Musisz się podnieść
Nie ujdzie im płazem to, nie możesz milczeć
Jesteśmy w tym razem
Zło w końcu stąd zniknie
A jeśli Cię boli coś to krzycz najgłośniej
Najtrudniej jest zrobić krok
Musisz się podnieść
Nie ujdzie im płazem to, nie możesz milczeć
Jesteśmy w tym razem
Zło w końcu stąd zniknie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować