Piotr Cartman - Pan Dionizy tekst piosenki (lyrics)

[Piotr Cartman - Pan Dionizy tekst piosenki lyrics]

Ej, ej, ej
Opowiedziana historia wydarzyła się naprawdę
Ej, Pan Dionizy, Pan Dionizy
Ej, Pan Dionizy, Pan Dionizy oh, oh, oh, oh

Znów to mnie musiało spotkać
Bez tego nie byłoby Piotrka i overthinkingu
Który przegrzewa mi banię, mam
Manię na fotach, smutnawe obok tych budynków
Czerwona cegła, dobrze pamiętam
Kiedy duchy stały na balkonie w kamienicy
Patrząc pustym wzrokiem w oddal
Bo cokolwiek się przestało liczyć
Dla nich, tylko dykta, nic do szamy, powrót
Vixa jeden umarł w kącie, zero smutku
Przecież ktoś skorzysta
Weźmie drobne, zerwie łachy
Szybki transfer i do flachy
Jebnąć dobrze to potrafi, zgoń tą pościel
Zaraz za tym
Zabrali marzenia, nie mają imion (nie)
Idą pokracznie przez samotne limbo jak widmo
Nie szukają wyjścia, od
Samego początku wiedzą
Że już nigdy nie wyjdą (nie)
Dożywocie na prośbę
By zostać własnym więźniem
Na wejście dostaniesz ofertę
W niej klucz oraz pętlę (eee)
Zapisuję te obrazy w głowie polaroidem
Jak tu wrócę, będę pamiętać tę siną mordę
Gdy o ósmej tańczył obłąkanym
Krokiem na ulicy
Krzycząc jak nas bardzo nienawidzi, typie
Pan Dionizy

Pan Dionizy
Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi
Krzyczał jak się nami brzydzi i
Się wstydzi tego kraju
Pan Dionizy, Pan Dionizy
Zawieźli go do kostnicy
Bo miał dosyć siebie tak bardzo
Że odjebał go nałóg pan Dionizy
Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi
Krzyczał jak się nami brzydzi i
Się wstydzi tego kraju
Pan Dionizy, Pan Dionizy
Zawieźli go do kostnicy
Bo miał dosyć siebie tak bardzo
Że odjebał go nałóg

Grają w rosyjską ruletkę
(ruletkę) , znaczy butelkę, powiedz
To pokój się kręci, czy ona?
Pozostał im jeden nabój i każdy
Z nich chętny na shota, żeby dobić zgona
I upaść na dechy po przegranej bitwie
Tyle dziur w głowie samo nie zniknie (nie)
Trzeba to będzie zakleić
Jak zmartwychwstanie
A rano na klina mu styknie
Amunicję kitra przed bejami, żeby walczyć
Kto wypije
A kto nie - obrzydliwy warszawski walczyk
Szczury na chacie, sznyty na
Papie, sam nie wie, po co się kurwa urodził
Dziary więzienne, ale te starsze
Po oczach widać - wspomina wyroki
Nie wiń go za to, bo
Miał całe życie straszny hardcore, typie
Jego stary jak miał zły dzień
Wiązał go o kaloryfer i przypalał
Niby taka forma kary w jego mniemaniu
(co jest, kurwa?)
Dionizy wyrósł pusty, bez perspektyw i umiaru
Osiem lat miałem
Zostało we mnie jakbyś mi wlał cudzą krew
Po wyprowadzce mam album tragedii
Która skrzywiłaby Ci brew
Podobno wykręcił się od alko
Czy tam przez jakiś wypadek
Schodzę z klatówy i stoi ten zombie
I wciąż na mnie patrzy
(kurwa) kurwa, przypadek?

Pan Dionizy
Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi
Krzyczał jak się nami brzydzi i
Się wstydzi tego kraju
Pan Dionizy, Pan Dionizy
Zawieźli go do kostnicy
Bo miał dosyć siebie tak bardzo
Że odjebał go nałóg pan Dionizy
Pan Dionizy krzyczał jak nas nienawidzi
Krzyczał jak się nami brzydzi i
Się wstydzi tego kraju
Pan Dionizy, Pan Dionizy
Zawieźli go do kostnicy
Bo miał dosyć siebie tak bardzo
Że odjebał go nałóg

(Nałóg, nałóg, nałóg, nałóg
Nałóg, nałóg, nałóg, nałóg)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować