Pogodno - Sfinks tekst piosenki (lyrics)

[Pogodno - Sfinks tekst piosenki lyrics]

Sami skurwiali zdobywcy Złotego Lwa
Uśmiechnięci dupy wypinają jak Sfinksy

Aaaaa tych co ich nie ma
To nie widać ich najbardziej
Kiedy stoją z boku i machają do kamery rączką
Aaaaa sprinterzy w biegu na
Pięć tysięcy metrów narzekać będą na
Jakość swoich protoplastów
Aaaaa najlepszy przyjaciel
Z niedźwiedzią uprzejmością
Anonsował będzie przysługę aaaaa

A ja jestem pan trzy co patrzy
Jednym okiem spokojnym
Drugim okiem ciekawskim
Inwestuję w akcje niezależnych
Instytutów badawczych
I to przez ciebie się nie wysrałem ty gnoju

Sami specmani z papierami
Miami Vice łamane na mili mamili

No a teraz będzie w pizdu
W paszczu pełny piździec!
Na waszych oczach będą dymać się
W każdy możliwy skrawek ciała
A na to wejdzie on
I zrobi im taką rzeź że jeszcze
Przez tydzień będziecie się oblizywać
A potem nasze matki w milczeniu będą gwałcone
Przez stada małp z innej planety
A my oklaskiwać będziemy najlepszy
Science-fiction naszego życia no co
Nie podoba ci się? To powiedz to na głos!
Co ty kurwa jaja sobie ze mnie robisz?!

A ja jestem pan trzy co patrzy
Jednym okiem spokojnym
Drugim okiem ciekawskim
Inwestuję w akcje niezależnych
Instytutów badawczych
I to przez ciebie się nie wysrałem ty gnoju

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować