TPS, Egon - Ból (Taka Cena) tekst piosenki (lyrics)

[TPS, Egon - Ból Taka Cena tekst piosenki lyrics]

Ból jest ceną za wszystko co wartościowe
Szczera prawda!

Zapach samotności uczucie ich codzienne
Tu kupisz tam pogonisz
Są złotówki oby więcej
Od dzieciaka kombinacje, fanty z dychy
Skun na klatce izby dziecka, dołki
Areszt jak widzisz to nie fajne
Dwie strony monety czy się
Zmienił? No niestety
Nie widzę się bez grosza z
Niektórymi przez to kosa
Nowa opcja jest zobacz
W studiu CD się nagrywa
Odbicie bez fałszywek tego co tu się wyczynia
Znowu koncert jest wyjazd razem
Z nimi łączy przyjaźń o tym nie zapominam
Idę w ogień problem znika
Z Radomia dalej w Polskę
Głośno gra na wyspach
Chcieliby za tą zamknąć
Jak kiedyś mnie za cii
Jak schodzi to się cieszę
Dobrze się dzieciaki noszą
Legalnie zarobię się nie uda wezmę nocą
Się pogrążać
Ale po co krecha stówą w nosa solo
Zdarzało się i tak, a to już błędne koło

Wysoka cena znam to bez wątpienia
Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia
Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata
Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

Zmęczony już tym wszystkim
Wracam do standardu
Nie potrzeba mi awantur, nudnych gadek
Słabych żartów
Samotność nie zanika, na balecie ochlać ryja
Coś mocnego, joint do tego
Do hotelu z suką wypad
Głupota końca nie ma, gdzie spokój
Gdzie marzenia poszła ona innej nie ma
Sam ze sobą taka cena nauka w błędów miewam
Chwile żeby to pozmieniać
Czas docenić, strzał ogarnąć
Miałem czas do myślenia
Teraz patrzę na przyszłość
Pieniądze i rodzina na razie dużo nie ma
Ale wszystko się rozwija
W dobrą stronę idzie, płaciłem za swe błędy
Mama z babcią mówi - Wojtek
Nie idź już tamtędy
Zdrady, kryminał poznałem, aż za dobrze
Na trzeźwo dużo czasu, zacząłem myśleć mądrze
Bolało, jeszcze kuje w sumie nie żałuje
Przez to jestem jaki jestem, ból mnie hartuje

Wysoka cena znam to bez wątpienia
Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia
Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata
Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

Ciężkie życie prostuje
Powiedz jak to czujesz
Wokół mnie bałagan, ciągle obserwuje
Na krawędzi w rękach śmierci wiem
Co tam się święci
Veni Vidi Vici ludzie powiedzieli
Człowiek jest jak ten wilk
W stadzie większa siła
Rozkminiłem, zrozumiałem to nauka
Dla mnie była nic co ludzkie nie jest obce
Co przede mną nie wiadome
Cały czas na banicji
Ta tęsknota za tym domem ból ma swoją cenę
Nie raz gości smak wolności
Też straciłem wiele
Do dziś żyję w niepewności
Powiedziałem nigdy więcej
Ja swym Panem jestem
Tyle błędów popełniłem, tyle było przestępstw
Ciężko wyrwać się z nałogów
Powierzyłem życie Bogu
Każdy kuje swe rzemiosło
By nie upaść iść do przodu
Przesiąknięty marzeniami
Może tym co jest mi ważne
Teraz jestem inny, bo ujrzałem światło jasne

Wysoka cena znam to bez wątpienia
Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia
Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata
Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować