Paweł Bokun - Hooptie tekst piosenki (lyrics)

[Paweł Bokun - Hooptie tekst piosenki lyrics]

Siedzimy w gracie twojej mamy, jest grubo
Nie musimy się podniecać, żeby
Wracać przed pierwszą, czy drugą
Przyrzekam ci, że niechcący nie palnę głupot
Są tacy co pieprzą i nic w nas nie lubią
Jak te dwie baby na jednej ławce
Po trzy kawy i siedem ciastek
Do bicia piany są pierwsze zawsze
Bo ich sprawy są zbyt ciasne
Nas nie można mierzyć jak resztę, ba!
Nas nie można mierzyć jak samych nas
Rok wcześniej

Nie chcę nawet myśleć jakim byłem leszczem
Jeszcze ciągnie za mną się ta
Cienka linia, cały czas przebiegam ją wzdłuż
To nowe życie stare życie, póki co luz
Do dychy tysi w miecha od
Dychy kół w pół roku
Biorę gruby plecak zaiwania z gór w dół stoku
Krew zamienia się z węglem, uff!
To niezły ruch jak na worek z mięsem
Pół życia tępy gdzieś biegnę znów
Jak pies, co pełny ma brzuch powietrze z kół
Które dopadł wreszcie
Niech ktoś tego psa prowadzi
Do domu po mieście nim zdechnie
Haniebnie, lub cicho bez zbędnych szczeknięć!

Dziewczyno co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Chłopaku co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Może nie udaje ci się latać, ale spoko mi też
Zamiast gnoić się i płakać
Desantuję się wszerz
Na zagramaniczny wakat nie wystarczył mi nerw
Staram wczuć się i wracać w stare miejsca
Gdzie
Chmara głodnych motyli penetruje mi brzuch
Tramal dobrze smakuje, ale zgaga jest w punkt
Trawa nic w nas nie pluje jak umiemy nią pluć
Gramaż ciągnie się w górę
W każdym kolejnym dniu
W trzynastym tygodniu sierpnia
To i tak lepsze
Niż aerotermochemia dla gimbów z przedmieść
Teraz niebo się ściemnia a muszę przedtem
Wrócić na moje osiedle, nim chuj mnie weźmie
Niech te słowa zatem popłyną
Do wszystkich co je rozkminią
Przez Małkocin, Kicko, Mrzeżyno
Święciechów, Drawno, Żółwino

Dziewczyno co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Chłopaku co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Teraz leżę na niebieskiej łące
Lewą ręką drapię się po torbie
W prawej liczę skrupulatnie jak mońce
Ile daję gówien o to co u ciebie
Dlaczego cały czas wychodzi mi
Jeden? Nie wiem małe słoneczko
Nie zabieraj moich trzeźwych dni
Bądź ze mną kiedy niebo ma kolor krwi
Kiedy niebo ma też kolor krwi
Z tym że zaraz będzie ciemno w nim
Gdy niemieckie chęci by zrobić coś
I niebieskie face'y w czerwoną złość
Zero pęgi w kielni na dzień i noc
A na dzielni setki takich samych mord
Ja nie będę nigdy rasowym psem
Bo mam aparycję jak z Sonisphere
Plus finanse nikłe na srogi żer
Ale styknie by spytać cię

Dziewczyno co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Bokunie co planujesz w weekend?
Chyba nie będziesz cały spać?
A może tany tany w dobrej ekipie?
By w poniedziałek się czuć jak grat

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować