Daily Dose Of Trap, DDOT - Dwie wieże tekst piosenki (lyrics)
[Daily Dose Of Trap, DDOT - Dwie wieże tekst piosenki lyrics]
Że jest świeży to by i tak już nie wyszło
Bo by nikt mu nie uwierzył
Widzę prosto w czyichś oczach
Jeśli nieszczerze się szczerzy
Czasami specjalnie trzeba pozbyć się
Dwóch wieży wierz mi
Trzyma mnie przy sobie, chce uciec, nie mogę
Chyba do za żadnych skarbów odnalazłem drogę
Rośnie klata teraz wiem co mogę
Smutne ale go ciąłem bo wiem
Że mi nie pomoże
Wiem, to jest ode mnie, kiedy idziemy na pole
(na pole) tobie wstyd jest za ziomka
Kiedy najebany na stole stoi (stoi)
Wychowali mnie porządnie
Wiem co nie przystoi (wiem)
Ale z ulicy jest we mnie trochę patoli
Pierwszy top to był dop
Teraz kot jest non-stop (non-stop)
Moje zawiązane ręce to jak twoja para rąk
(para rąk) wpierdol dostał kot, taki
Że aż pudzian mówi what (what, what)
Ta z którą przyszedłem, zajebisty ma odwłok
Który już rok to twój rok
Nie boje się kroków w mrok (kroków w mrok)
Weź mi się patrz prosto w oczy
A nie gdzieś tam w ziemie wzrok
Bestia jak ziomal mi nalewa wocki
Jedyny hajs jaki robisz
Żabka płaci ci za kroki
Dobre stilo, nie vlone
Sztuki obcinam debilom (debilom)
Serio była w tym dobra
Wtedy bardzo żyłem tą chwilą
Wziąłem kilof i kopie
Aż się w końcu nie dokopie
Aż odnajdę żyłe złota
Nie w kopalni tylko w sobie
Zdaje sobię sprawe, że za dużo o niej myślę
Doceniłem ją za decyzję, nieoczywiste
Ty bardziej lubisz bezmyślne
Trochę to dla mnie dziecinne
Jak mam mieć dzieci to muszę mieć wille
Wszystko jest pilne
Cały styl zajebałeś i sam wierzysz
Że jest świeży (że jest świeży)
To by i tak już nie wyszło
Bo by nikt mu nie uwierzył (nie uwierzył)
Widze prosto w czyichś oczach
Jeśli nieszczerze się szczerzy
Czasami specjalnie trzeba pozbyć się
Dwóch wieży wierz mi (wierz mi)
Trzyma mnie przy sobie, chce uciec, nie mogę
Chyba do za żadnych skarbów odnalazłem drogę
Rośnie klata teraz wiem co mogę
Smutne ale go ciąłem bo wiem
Że mi nie pomoże
Jedna wieża, druga wieża cały stół ma sera
Typ jej podał drink z nadzieniem
Ten ją sponiewierał (ona to wzięła)
Drugi dzień ją trzyma szmata
Niechciana repeta
Ja wiedziałem, że tak będzie
Ten typ to molesta
Biała dama, wie, że nocą nie będzie sama
Ona ma w sobie to coś, co zniewala
(co zniewala ją)
Pływa po takich falach, nie dzwonie
Nie wypada (co zniewala ją)
I pierdoli złotówki, woli latać po dolarach
Yeah, bo tutaj wszystko wszędzie naraz
Znowu tak jak Wayne, mamy loty po światach
Dresscode clean od białego wara
Do białego rana, płonie goblina preparat
Rusza się sza szachownica, Tony Montana
Zawsze patrze pod nogi
Nie w gównie po kolanach
Kiedy latamy po głowach
To się cieszy twoja mama
Chcesz, weźmiemy ją na studio
Z automatu przekonana jest