JETLAGZ, Wuzet - Sitcom tekst piosenki (lyrics)

[JETLAGZ, Wuzet - Sitcom tekst piosenki lyrics]

Kolejny sezon tasiemca
W który wkręcam się jak na bibę
Kielon prawdy od serca
Tego nie wyhaczysz na eBay
Czas największy morderca ale nikt go
Za to nie zamknie
Będzie nawet się tu zapętlać gdy
Odpalisz w głowę se klamkę
Oglądam życie jak sequel i choć
Właśnie jest magic hour
Nie jest słodkie jak dla
Mnie bardziej kwaśne, niż
Wschód, zachód i replay
Parę ładnych lotów przespałem
Za to płace tak jak za Iple
Bo chcę znaleźć czego nie znałem
Nie kisze w domu jak pikle
W domu pisze póki jest ciemno
A do grobu wezmę top secret
Paru ludzie przede mną
Mam dobry humor jak zwykle kiedy
Daję wam te przyjemność a to słychać stąd
Aż po tylko głąby po to nie sięgną

Yeah! Wbijam jak chuj z twoją playlistą
Nie uczestniczę, ta normalność to sitcom
Sprzedałem wartości ja Bitcoin (nisko)
Yeah! Nie masz dobrych intencji to idź stąd
Wracaj do domu biegiem jak Fred Flintstone
Wyrzuć aferę, dramaty przez Windows
Joł! Znowu twój idol okazał się gnidą
Bo biorą hajs i szydzą (what?)
Nie bądź taki emocjonalny spongebob
Dla tych co patrzą w przyszłość props
Dla tych co się cofają fuckoff
Dla tych co się zatrzymali let’s go bro
Dosyć leżenia w domu pod kołdrą
Rozpisany świat według kiepskich
Skurwysynu jest Meksyk
Beksy piszą teksty, później flexyn
W obiektyw, chłopcy chcą być sexy
No to ja Brexit i Netflix
Drogi ciuch, nie dostaje erekcji
Ściągam kilka buchów
Myślę, że jestem Shakespeare
I czuję się dobrze i czuje się lepszy
Ciągle fresh, trochę old jetlagz lord
Gramy Voldemort i kilka dobrych mord
(Long story short) inny, niż twój mój story
Więc mi wyrzuci na pysk spory tort
To mój sport, to moje boisko, mój kort
(Long story short)

Ten świat jest czasem jak sitcom
Tak więc często pękam ze śmiechu
Wiesz na serio bracie to jak
Nie mieć wcale oddechu
I oddycham ciągle tym smogiem
W kraju wódki, w kraju panelów
Pojebani starsi panowie
Codzień bawią się tu w liderów
A ci ludzie gorzcy i w
Tym momencie to uzasadnie
No bo kiepscy to tylko sitcom
Tak, są tu tacy naprawdę
Wchodzę sobie szybko do bistro
Ci raperzy to są kelnerzy
I serwują tylko tu lipton
Więc wypijam piwko w plenerze
Potem wbijam sobie do klubu
No i wpadły tu te gosposie
Bo dosłownie lecą na forsę
Bawią się jak świnie w kosmosie
Każdy bekę ma tu z każdego
Tamten pan, a tamten
Gruby szydzi sobie z małego sam wygląda jak
Tak naprawdę wszyscy są śmieszni
Rzeczywistość to
Choć potrafią być niebezpieczni
Bo ufają często clickbait' om
I odrywam się stąd na chwile
Znowu minę masz jak
W sumie spoko bo świat to sitcom (beng)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować