Kotzi, Tytuz, R.A.P.T.O.R. [PL] (PL) - Każdy ma na niebie swoją gwiazdę tekst piosenki (lyrics)

[Kotzi, Tytuz, R.A.P.T.O.R. [PL] PL - Każdy ma na niebie swoją gwiazdę tekst piosenki lyrics]

Każdy ma na niebie swoją gwiazdę
Na Ziemi protoplastę
W głowie swoją jazdę i różne
Tematy co są ważne
Własne love story, smakiem ambrozji uraczony
Czuję obecność świata bilion razy mocniej
Patrzę w niebo, widzą to konstelacje
Wiem uważam na to, czego sobie życzę raczej
Zastanawiam się co jeszcze mogę Panie
Proszę oświetlaj tą ścieżkę dziękuję
Za pojednanie tak jest!
Widzę w ludziach dobro, czekam tutaj z nimi
Wiedz, że chciałbym im zaufać
Mimo że raj utracili
W tej chwili widzę firmament
A nie wiem ile mi dane
Słyszałem, że to nie wszystko
Dla ciebie żyję tym planem stale
Kiedyś będziemy tam
A dzisiaj namiętności wichry
Chcemy już tylko pielęgnować


Nasze zdrowe myśli
Spełniamy polskie sny i niech
Się dzieje wola niebios
Mocy przybywa pozdrówki dla
Naszych companeros

Lećmy na Atacamę, by dostrzec swoją gwiazdę
Serducha biją mocniej, a umysły są otwarte
Patrzymy w naszą przeszłość
By wreszcie się pogodzić
My jako część wszechświata
Element Mlecznej Drogi
Z zapartym tchem patrzymy
Wdychamy rzeczywistość
Musimy dziś zawalczyć by
Świetlana była przyszłość
Ludzie chcą być zdrowi
Mieć miłości pod dostatkiem wiecznie żywi
Bo każdy ma na niebie swoją gwiazdę

Elo to kopie i parzy, nie kupuję ich twarzy
Nie chcę ich bagaży, pochodzę zza garaży
Z cienia klombów, starych boisk, a nie kortów
Gdzie małe sny, prowadzą do wielkich sądów
Nie topie poglądów, nie zmieniam frontów
Dwulicowcom nie ratuję wątrób
Lubię zapach starych kątów to mój wielki trip
Rap na tip, życie jak zryw
Gwiazdy nie dały mi nic
Kilka wróżb spod nakrętek
Początek wciąż pachnie skrętem
Nigdy nie pękłem, daj mi dobry Bóg
Obym jak najdłużej tak mógł
Spuszczam się jak mówisz o tym biały kruk
Toczę to swoje gówno jak żuk, smakuj to i żuj
Nie będę miły i chuj
Czekoladki to niech ci kurwa da dobry wuj
Świat jest mój, pokonam go, pokonam ten ból
Bo on gówno znaczy
Na tle skazanych braci, mordowanych dzieci
Chorób i zamieci
Jakoś leci, nie przypisuj sobie cierpień
Dupy trącą Velvet
Taki ze mnie Zbigniew Herbert
Tu wszystko winien werbel
Czuję mocniej i chcę więcej
Trzymać rękę, zamiast mieć coś w ręce
Patrzeć sercem
Nie rozmijać się ze swoim człowieczeństwem
Elo ratuj Kotzi mayday mayday

Lećmy na Atacamę, by dostrzec swoją gwiazdę
Serducha biją mocniej, a umysły są otwarte
Patrzymy w naszą przeszłość
By wreszcie się pogodzić
My jako część wszechświata
Element Mlecznej Drogi
Z zapartym tchem patrzymy
Wdychamy rzeczywistość
Musimy dziś zawalczyć by
Świetlana była przyszłość
Ludzie chcą być zdrowi
Mieć miłości pod dostatkiem wiecznie żywi
Bo każdy ma na niebie swoją gwiazdę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować