Pau Bou - Znowu tekst piosenki (lyrics)

[Pau Bou - Znowu tekst piosenki lyrics]

Znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym dzikiem?"
Mówię, że próbuję "Ale chcesz
To pisz w weekend"
Znowu jakaś pyta "Co? Ty
Sikasz tym grzmotem?"
Mówię "Mam robotę, ale chcesz
To dzwoń potem" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!"

Słońce świeci
Wszystko po mnie spływa #nuru masaż
Wchodzę se do banku, ochroniarz wyciąga gnata
Za chwilę podnosi mnie a kasjerka przeprasza
Mówi "Myślałam, że to shotgun!" - "Ale
W spodniach? W gaciach?!"
Coś było na wodzie (dietetycy już nucą)
Była z tych co wydymają wszystko
Co się rusza #Newton
Jest ruch w interesie więc
Przechodzę do biznesu
Zaraz siedzi mina twarzy
(to jest opis dwóch uśmiechów)
Pani doktor za dychę ma oczy jak pięć złotych
Kiedy wyciągam kopyto mało
Nie wyciągnęła kopyt
Pytam czy coś nie pasujе
Mówi "Długi! Nic nie mam!"
Myślę "Oversharing? Tak w którą
Stronę? To bez znaczеnia"
Nie musiała puszczać oka bo
Bała się puszczać szczękę
Wiedziałem, że jeśli zrobię to z
Głową zrobi to z wężem a że miała dupę jak
Marzenie pomyślałem "Spełnię!"
Była szybka jak królik
Miała na plecach baterię

Znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym dzikiem?"
Mówię, że próbuję "Ale chcesz
To pisz w weekend"
Znowu jakaś pyta "Co? Ty
Sikasz tym grzmotem?"
Mówię "Mam robotę, ale chcesz
To dzwoń potem" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!"

Paweł Bokun sukinsyny! - Mam na to dowody
A na przykład wszystkie zaopiekowane wzwody
Mam w portach czorta
One chcą Megazorda zrobić
Więc biorę to na siebie jak
Borat - zakładam body mam tak dużego siura
Że każda "To bzdura!" gada
Ale jest koniec żartów gdy
Wjeżdża rzeczony kawał
Wpadam do oka nawet gdy
Na rzęsach się skradam
Nikt nie zwali ci konia z góry
To nie jest film "Zjawa"
W weekend narobiłem michę
Marchewkowych frytek
Chciałem se poleżeć na kanapie jak zabytek
Wyczaiła mnie sąsiadka jak
Grzebałem przy czymś
Słyszę pantofle na schodach
Wpadła bomba do piwnicy
Jarały mnie jej obwody
Ale dygałem wpaść w schemat
Myślę "Zawijaj się jak majtki do dupy
I już cię nie ma"
Mówi, że popsuł jej się kran
I bym może pomógł wymienić
Idę i patrzę "W czym jest problem?"
Bo u niej to w 20 20
Potem mnie wzięła na stronę
Jak bait cwane redakcje
Mówię, że lepiej później tu wpadnę
Jak na kanapę pan Tainer
Ale pachniała tak super
Że aż śmierdziało to kłamstwem
Tak bardzo miała mnie w dupie
Że czuła aż ucisk w gardle
Po takim spanku ze spankiem
Przez moment tam mieszkam
Ona ma dobre serce więc czasem wlatuje kreska
Dwa gołąbeczki, dużo kapusty i dużo mięska
Leżę ja, obok ona
Mój siur w nogach jak pies nam

Znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym dzikiem?"
Mówię, że próbuję "Ale chcesz
To pisz w weekend"
Znowu jakaś pyta "Co? Ty
Sikasz tym grzmotem?"
Mówię "Mam robotę, ale chcesz
To dzwoń potem" znowu jakaś pyta " Co?
Ty sikasz tym ptakiem?"
Klepię ją po łapię, mówię "Nie rusz
Znam takie!"

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować