DJ Decks, Zipera, Juras - Koras/Fu/Juras/Pono lyrics

[DJ Decks, Zipera, Juras - Koras/Fu/Juras/Pono lyrics]

Z wyrębu wiózł wóz drzewa
Podczepiony do traktora
W swojej wsi uchodził za zwyrola
Dużo pił, bił babę, nie, on ją katował
Skrupułów nie znał i niczego nie żałował
Zarośnięty ryj, od szyi po same oczy
Grubym, rudym zarostem liczne blizny chował
W dzień, zmrużone brwi, śpi z otwartymi
Marian Bełbot, tak nazywał się drwalocham
Dziś jadąc i waląc setę
W rowie widzi furgonetę
Zalewając sobie sweter
Czterem trupom kiermany trzepie
U jednego wyczuł puls, dookoła gazem jebie
Nieprzytomnego wrzuca na wóz i do domu jedzie

Stary wjeżdża do domu
Kładzie gościa na stole
Obserwując go dokładnie, upaja się alkoholem
Okazując się przy tym wyjebanym psycholem
Chłopak po wypadku jest w szoku


Z rozbitym czołem uświadamia sobie młody
Że znajduje się w chacie
Nie wygląda to dobrze
Przy tym zesrał się w gacie
Maniek patrząc na niego ostrzy
Siekierę na blacie
Piątek trzynastego, tylko w wiejskim klimacie
Sytuacja niezdrowa, chujowa, bo jest patowa
Najgorsze jest to
Że zgredzik przejął jego towar
Narkotyki by sprzedał, zaczął życie od nowa
Nalał wódy do szklanki i
Krzyknął "Sto lat!"
Przemówił do niego: "Zajebię
Ciebie małolat!"
Przeginasz dziadek, oddawaj towar
To jakiś żart
Lepiej do mnie nie podchodź bo skręcę Ci kark
Dziadek ruszył na niego
Gdy nagle na ziemię padł

Zgred w gumofilcach potknął się o dywan
Sam nawarzył piwa, walnął mordą w zmywak
Chłopak się zrywa, chwyta siekierę w panice
Zgred się dźwiga i przyjmuje
Strzał prosto na cyce
Gleba, zgreda nie ma, trup na miejscu
Denat, ups, nie lekki temat
Chłód i czarna ziemia
Czas zawijać graty, nie zwątpić, a działać
Pozacierać ślady i pozbyć się ciała
Łatwiej powiedzieć, trudniej to wykonać
Stres, emocje
Później porzygał się przy zwłokach
Kiedy ochłonął, myśląc o typie z goryczą
Wtedy usłyszał jak głodne świnie kwiczą
Świnie jak rój szarańczy - żarły dokładnie
A w radiu leciało "Ona tańczy dla mnie"
Chłopak poszedł do szopy
Kiedy pozbył się ciała
Wsiadł na motor Komara
I powiedział "Spierdalam"

Drogowskaz "Warszawa" napawa go optymizmem
Lecz zamiast zobaczyć światła
Miasta zobaczył policję
Która macha lizakiem
Jakby chciała złapać Komara
Komar zamiast zatrzymać się to
Drugi bieg odpala
Szala pościgu przeważa jednak
Na stronę policji
Nagle, chłopak wymyślił jak być
Na Komarze szybszym tak jak w "Za szybkich
Za wściekłych" zredukował na pierwszy
Zdążył wyhamować i pierwszy
Zakręt im spieprzył
Kiedy zwiększył prędkość w
Terenie zabudowanym miał już prawie pewność
Że znów jest obserwowany
Nagle wybiegają chamy
Co stali tuż za pachołem
Zdezorientowany odbił na pobliską szkołę
Na szkole stali tacy jakby nagrywali rap
Kiedy na nich wpadł
Słyszał tylko "Weź go łap!"
Nagle zgasł mu Komar
Zdołał tylko schować towar
Gdy kątem oka widział lecący
Już w niego browar

Interpretation for


Add Interpretation

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpret