O.S.T.R. - Ja i mój lolo tekst piosenki (lyrics)
[O.S.T.R. - Ja i mój lolo tekst piosenki lyrics]
Chciałbyś tak, może być fajnie
Wszak nic nie jest tajne na kilo Holandię
Żeby sam Aleksander zajarał się fristajlem
Jak garniturem Sunset marzenia nierealne
W promieniach setek mil
Ja na ławce jako szczyl, zapach gorący grill
Jak Apap plus bata dym poczuj komfort
Jaki zapewnia tylko Rolls-Royce
Pieprzyć frajerów typu Boyson
Z niebieską eskortą
Dla psów tu nienawiść, jak do animal porno
Poczuj tą wolność i spróbuj ją przebić
Mam stuff którym zbakałby
Się nawet Cimoszewicz wersja supra
Latam dalej niż Małysz po zupkach
Krążąc po orbicie jak HIV po prostytutkach
Ostrość ustaw kwadratchill, tak ja żyję
W tej krainie zbakałby się
Nawet Leszek Miller
To mój dla psiarni thriller
Ty tu tytoń maskot
Masz coś ja uskuteczniam podróże
Jak paszport
Na gazie jak Castrol, na bazie jak hardcore
Chuj mnie kogutów patrol jak w sobie mam to
Ja i mój lolo poza kontrolą, co jest?
Projekt hip-Hip-Hop-hop non stop płonie
Komercja jak Ich Troje, co? Teraz wszyscy
Środkowy palec – komu? Policji
Ja i mój lolo poza kontrolą, co jest?
Projekt hip-Hip-Hop-hop non stop płonie
Komercja jak Ich Troje, co? Teraz wszyscy
Środkowy palec – komu? Policji
Który to dzień tu ja przed
Blokiem uskuteczniam rap swój?
Kiedy to dotrze
Że przez procent patrzę na ten świat tu?
Masz dym na styk, nie pokaszluj
Temperatura wzrasta, jak kurz na mym zegarku
Czas dla poszukiwaczy skarbów popyt
Pies zdechł smiech
Śmiech dreszcz, a pan Bóg wie OCB
Tak jest! Nie wiesz o co chodzi?
Naprzeciw mnie zbakana Liga Polskich Rodzin
Los tak mnie stworzył
Że chuj kładę na reformach
Mam zajebisty plan, jak te laski Jamesa Bonda
Roślinne full kontakt, luz w sercu wariat
Fale 6 6 i 6 Radio Maria
Bo mam moc jak po hantlach
Tok myślenia abstrakt
Jak Dziurewicz na wałkach, mózgu rak time
Ostry w płucach konflikt kopie
Po bani niczym Bokšić
Dał mnie frajda, w ręku Oscar
Za którego dupy dałby nawet Wajda
Więc mnie oskarż za to
Że preferuję timeout w formach różnych
Widzisz? W mojej krainie zbakany
Chodzi nawet Rydzyk
Prosto ze społecznych nizin filis
Porcja widać po mordach
I dogaszonych lolkach
A więc kij w dupę policji, ja się dalej bawię
Za te brednie co na co dzień
Słyszę moje życie zawijam w filisie
Za te brednie w których uczestniczę
Moje życie zawijam w filisie
Za te brednie, o których nikt nie śni