O.S.T.R. - Otwieram drzwi tekst piosenki (lyrics)
[O.S.T.R. - Otwieram drzwi tekst piosenki lyrics]
To śniło się mi, znów serca zastój
Otwarte, klucz w drzwiach, ja na drzwi
Daj tu klamkę, zalepiony wizjer plastrem
Ja znam te szczegóły umysłu
I te osiedla zepsuły
Co Tobie, więc wiem jak to rozegra fachowiec
Klucz do kieszeni, schodzę na półpiętro
Telefon
Co zmieni ten obiekt, będzie piekło nadchodzę
Razem ze mną tego nie powiem
Swoje wiesz ziom
Tylko ze spokojem wejdź do mieszkania
Dojedź chama, bo czym to jest dla nas?
Nie dam się okradać (co?)
Do przejścia jeszcze kilka metrów
Tu wyłania się ekipa zza winkla
Z projektu tych kilku rzezimieszków
Trzymamy kij w rękach
Tak idziemy do koleżków
Dać w ryj i po nerkach, do wind i na piętra
Chcesz być tu? nie stękaj w
Takim budynku tych mieszkań
Panie setki gdy jedni nie mają nic
Drudzy całe sejfy
Element strategii, z czterech stron na raz
Góra dół balkon front co to dla nas dzwoń do
Sąsiada tam balkony się łączą
Jest okno otwarte więc to ułatwiony
Skok do salonu zrozum
Szybko po cichu jedziesz z dziwką bez krzyku
Dwóch osłania górę na półpiętrze
Dwóch na parterze
Czterech stoi przed wejściem
Jedziem masz drzwi otwarte
Bo los całe życie zsyła mi atrakcje
Sła-by punkt przemyśl dwa razy koniec
Za nim znów te drzwi wyważysz
To jest sła-by punkt przemyśl dwa razy koniec
Za nim znów te drzwi wyważysz
To jest nasze kilka minut
By zakończyć kwestię mówię sobie kombinuj by
Nie zaskoczyć wejściem
Bezszelestnie, przedpokój patrz w lewo
Jakiś tym w kominiarce w worek pcha pieniądz
Dojazd, przywitanie z glebą, po sprawie, ale
To tylko start tu Cię pobłogosławię
My tu ponad prawem
Chodź nie podoba się mi to
Ten typ co dostał w banie upuścił kopyto
Już po zabawie, czas na incognito
Jeszcze kilku kradnie, nam wzrasta ryzyko
Jestem z miasta to wszystko ponoć
Nie jest tu obce
Tak mówią lecz nie ufaj słowom tu chłopcze
Bądź sobą
Bo dziś z załogą idziesz w najgorsze
Spokojnie przyklejeni do ściany
Krok za krokiem
Nie chcę grać na zwłokę, mam zamysł
Dajesz w lewo, kolejny
Pokój jedziesz następnego, leży
Został jeszcze jeden co dotychczas przeżył
Światła brak, cicha noc
Ja nic nie widzę bracie akcja trwa
Słychać go zanim przewiniesz pacierz
Wspomnij o bliskich i idź z tym myślę sobie
Jak będzie po wszystkim zrobię spowiedź
Tylko wyjdźmy stąd cało
Nie na co dzień robi się
Na własny dom nalot cii widzę go, on nas nie
Robi bajzel myśli
Że coś znajdzie by nas dobić
Na handel zioom
Kto nie kradnie? Dojeżdżamy typa
Gość na podłodze już ledwo
Oddycha żelazkiem po głowie
To sprawy sedno niech zdycha ty zapal światło
Sprawdźmy kto jest tu sprawcą
Ciekawość zżera mój umysł
W sekundę zrobiło się jasno
Ziom po tym zasnąć to czysty stres to było
Przeszukanie bystrych z CBŚ