O.S.T.R., Kali - Paranormalny tekst piosenki (lyrics)

Kali [Marcin Kamil Gutkowski]

[O.S.T.R., Kali - Paranormalny tekst piosenki lyrics]

Chciałbym zniknąć przygnębia mnie ten świat
A jednocześnie dobija myśl ze muszę przetrwać
Jestem paranormalny pieprzony kosmita
Jeżeli nie masz mojego serca
Nie jesteś w mojej skórze
Nie jesteś w stanie tego zrozumieć
To choroba wirus

Moje zderzenie z ziemią
Możesz mi mówić David Coulthard
Dlatego żyję dziś
Jakby dla mnie miało już nie być jutra
Docenią chwile ci
Co chociaż raz poczuli śmierci usta
Pandemią nazwałbym
Że wszyscy patrzą jakbym im coś ukradł
Od zawsze inny, na zawsze
Winny, za szczerość
Odwagę i prawdziwy przekaz
Najwyżej ktoś spuści mi wpierdol
Lecz nigdy nie będę się wozić
Tu na czyichś plecach
Jak Eldo - pakuję plecak po wieczność
Kolejny etap
Gdyby nie bity bym latał po psycho
Musieliby chować przede mną
Rexetin w aptekach
Jestem paranormalny, wypijmy, zapalmy
Pierdolę zdrowie jak sukę, wyuzdaną sztukę
Co ma w sobie ogień
Wciąż zabiera w podróż po wyobraźni
Nie mam prawa do łaski
Błędy powtarzam od lat i
Nic nie żałuje - nie muszę, los
Trzymam za mordę tak długo
Dopóki nie odwróci karty
Jakby to było, gdybym miał skrzydła
Nie musiał oddychać tlenem
Mógł opuścić Ziemie
Czy odmierzać ludziom ich życie
I czas jak klepsydra
Nieważne jaką masz wiedzę - nie jesteś
W stanie czytać mi w myślach
Inaczej trzymając strzelbę lufą do siebie
Znalazłbyś drogę do czyśćca

Nie boje się śmierci, nie boję się życia
Paranormalny, pieprzony kosmita
Nie boję się śmierci, nie boję się życia
Jestem następny, możesz odliczać
Paranormalny, pieprzony kosmita
Trzy, dwa, jeden, znikam

Gdy ląduje
To spojrzenia lecą tam wysoko w górę
Już mi niosą swoje dobra
Jak smokowi owczą skórę
Słowa tak uniwersalne
A człowieku nie rozumiesz
Chyba odpalę translator
Nauczę cię paru słówek
To bliskie spotkania trzeciego stopnia
Gdy jebłem w ziemie, powstała utopia
Pojmali mnie w sidła, związali język
Mego umysłu nie splątają więzy
Dar prekognicji, dar telepatii
Wiem kto chujowy, stworzony od kalki
Ja wiem kto z rodziny kosmicznej jak Hip-Hop
To nie kapuśniaczek, branżowa dziwko
Zdziwko, my to robimy na szybko
Skaczę w przestrzeń jak Enterprise
Ty siedzisz i męczysz te biedne biciwo
Nieznany nam dialekt chcesz przekuć na hajs
Każdy chce dotknąć, zatrzymać chwile
A jak ciągle obcy, się dla nich wysilę
Bo to co pozwala mi się tutaj skitrać
Czapka niewidka, nara

Nie boje się śmierci, nie boję się życia
Paranormalny, pieprzony kosmita
Nie boję się śmierci, nie boję się życia
Jestem następny, możesz odliczać
Paranormalny, pieprzony kosmita
Trzy, dwa, jeden, znikam

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować