O.S.T.R. - Z odzysku tekst piosenki (lyrics)
[O.S.T.R. - Z odzysku tekst piosenki lyrics]
Biegiem lat siebie zna
Coraz gorzej, poradź boże jak z tym żyć tu?
Pokaż co jest warte zmysłów
A gdzie granica żartem w czyśćcu
Jak chcesz być złu oddany
Raczej pysk stul, wygrzany naród chce dolarów
I euro, bo tylko w tym widzi cel ziom
Nie pierdol ze przeszłość nie gra roli
Tu alkoholizm, miłość do aureoli
Woli zbawców nie twoich, stworzył nas bóg
Nie komis
Trzeba myśleć, bo z nieba nic nie spadnie
Proporcjonalnie do nieba to jesteśmy na dnie
Raz daj mi szanse, a ją wykorzystam
Choć to zabrzmi łatwiej niż ci co dają wykład
Jak wytrwać gdy sami kładą łapę na zasiłkach
Ten kicz ma granice, przyznasz?
To my młoda wiara, domniemani przestępcy
Ze szczęściem na ogół pogrzebani na jezdni
Pojebany wierz mi jest ten
Świat pełen stwórców
Bo życia smak wciąż ten sam na podwórku
Hmmm ten sam, inny dotknij
Czujesz powietrze? To tlen bezrobotnych
Czas monotonnie i jak tu istnieć?
Płynie litr za litrem
W końcu na swoje wyjdzie
Wierzę w to ja, ty, pokolenie, wszyscy
Tu chce żyć będąc spokojny
O siebie i bliskich
To czas, to pieniądz więc nie drzyj ryja
Jak pieniądz to killer, a czas nas zabija
Z odzysku
Oddam życie, za to co kocham
Za to co bliskie
Poddam misje swoją tej próbie by istnieć
To jest twój hajs, czas go pobiera z odzysku
Przecież nikt nie chce mieć
Skurwiela w nazwisku
Dziś umiera fiskus, rządzi prawo pięści
Bądź mądry na co prestiż niewolniczej agresji
To my młoda wiara domniemani przestępcy
Pierwsi do życia a ostatni do śmierci
Tu dziury nie wywiercisz w poszukiwaniu złota
Bo ten kraj jest najlepszy
W oszukiwaniu chłopak
Daj mi szanse, tak jak chce nic więcej
Wynajmij kawalerkę, po chuj mi basen
Bejce, potem z czasem na piętrze
M4 podejście, szczerym być to po pierwsze
Stres ten towarzyszy nam od lat
Bo życie niczym boks lecz chuj
Kogo nasz knock down!
Tego co kocham nie oddam, moja duma
Honor, cokolwiek bądź sobą i świat zdobądź
To czas, to pieniądz więc nie drzyj ryja
Jak pieniądz to killer, a czas nas zabija
Z odzysku