Oki, Paluch - Mali ludzie tekst piosenki (lyrics)
Oki [Oskar Kamiński] Lubin, Polska 🇵🇱
Paluch [Łukasz Paluszak] Poznań, Polska
[Oki, Paluch - Mali ludzie tekst piosenki lyrics]
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem
(yeah, yeah)
Salony, biura, podwórka
Wszystkie mają tą cechę
Mali ludzie w roli burka
Który szczeka wciąż na ciebie
Jesteś winny ich porażek
Ciągle spełniasz ich marzenia (raczеj)
Skurwysynów ciągle drażnię
Paluch kolekcjoner szczęścia (еj)
Miałem ich we wszystkich szkołach
Znałem ich we wszystkich pracach
Wielu terror sieje w domach
Pokaz siły na dzieciakach
Na ulicy ich nie poznasz
Małe chujki w wielu maskach (tak)
Słychać ich głosy na blokach i
Nie tylko w dużych miastach (yeah)
Damski bokser, wszystkie wzorce
Czerpał mocno od swojego ojca na kolędzie
Gadka z księdzem i w kopertach grubsza forsa
(amen) wstyd zatykał dzieciom usta
Wciąż pod presją, w głowie wojna
Znam ten obraz, moja Polska
A w dziewięćdziesiątych norma (ej)
Mali ludzie rządzą tobą i na
Gruzach chcą budować siebie
Życie, praca, polityka
Mikrositko robi ciągle przesiew (wciąż)
Mali ludzie zawsze grupach
Mają takie same cele
Nie daj się zmanipulować
Być ich myśli nosicielem
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem
Little, little, little buddy
Czemu bijesz swoją honey-bunny (yeah)
Pić białe wino miała w Paris
A ma czerwone tylko, bo krwawi
Ja wsiadam w jet do Warszawy, leci Kukon
Lecę pozałatwiać sprawy
Stewardessa pyta, czy poproszę kawy?
Ludzie są ospali, ja nie piję kawy
(yeah) odbiera z lotniska mnie ziomal
Który zawsze ma przy sobie trochę trawy
Całe życie się potyka, nie przez swoją winę
To dlatego musi się w to wszystko bawić
Mnie to już nie bawi, wzrok pod siebie
Nie zenit (yeah)
Zabierają focus ludzie mali
(yeah) i za dużo pokus u ziomali (yeah)
A nie żyją po to, żeby potem się pochwalić
Inaczej nie mogliby sobie
Tutaj sobie poradzić
Wiesz, wszędzie jest dualizm
Żyją twoim błędem
(pull up) , dał ci słowo, a to playback
Czego jeszcze nie ma, to zdobędzie
Czekasz tylko aż to w końcu z ciebie zejdzie
Posłuchaj małym człowiekiem możesz
Zostać nawet jak mierzysz dwa metry na oko
Jak chcesz kogoś widzieć na dnie
To kto tutaj mierzy wysoko
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem
Mali ludzie rosną w siłę, kiedy wylewają żółć
Ich kompleksy biorą górę
Wtedy płynie potok słów i tylko twój ból
(twój ból) da im czyste ukojenie
Tylko twój ból, jest na ich nienawiść lekiem