Piotr Rogucki - Sopot tekst piosenki (lyrics)
[Piotr Rogucki - Sopot tekst piosenki lyrics]
Zataczałem nieprzytomny jak bąk
Od chwili kiedy chłopcy powiedzieli mi
Abym napisał jakiś komercyjny song
Od balkonu po drzwi w przedpokoju
Obsmarkałem podłogę wśród walk
Marzyliśmy o występie w Sopocie
O bursztynowym słowiku na dobry start
Gdy bardzo pragniesz to
Marzenia spełniają się
Napisałem zajebistą piosenkę
Reflektory rozświetlają mą twarz
W amfiteatrze ludzie klaszczą na raz
Na jednej scenie z Marylą i z Feel'em
To miał być najpiękniejszy w życiu czas
Chłopaki z Kombii ściskają mi rączki
Cały ten Sopot widzę gówno jest wart
Dziwię się, rozumiem
Że nie jesteś w stanie pojąć znaczeń
Dziwię się, rozumiem
Że nie mieszczą ci się w głowie treści
Miałem ochotę by wyrazić swój protest
Ściągnąwszy gacie pokazałem dupę
Drugiego dnia na pierwszych
Stronach dzienników
Wszyscy twierdzili, że to było super
To był początek rewolucji
Zaczęto grać nas nawet w RMF
Trzeba wiedzieć jak używać dupy
Dobrze użyta gwarantuje sukces
Dziwię się, rozumiem
Że nie jesteś w stanie pojąć znaczeń
Dziwię się, rozumiem
Że nie mieszczą ci się w głowie treści