Sentino - NASA tekst piosenki (lyrics)
Sebastian Enrique Alvarez
[Sentino - NASA tekst piosenki lyrics]
Mony Made
Będę się smażył w wiecznym ogniu piekła
Obok psycholi i dyktatorów za te okrucieństwa
Werbalne ciosy kosą w duszę, jaka konkurencja
Jedno zdanie
Już się kruszysz tak jak nocny temat
Wyjebane mam w sojusze, rap to pseudo gangsta
Plac zabaw dla półmózgów
Mama ma kasę z Youtube
Jedyne co masz to fiu
Fiu, każdy wariat myśli
Że może zabierać głos
U mnie wszystko tak jak trzeba, bro
Kariera sztos
Nie będę prosił już o nic, widzę co chcę
Zabieram coś
Idę po chleb a nie Lacoste, Céline, Dior
Margiela boss
Nie ten boss, Hugo Boss
Sento patrz na progress
Potwór jak ten z Loch Ness
Gwiazda jak NASA
Wchodzę w grę i się pytam - Que pasa
Oni chcieliby gadać jak Masa
Ale wiedz jеdno
Że karma wraca
Ja nie jestеm tu po to, by
Bać się, nie jestem tu
Bo kocham rap grę
Nie znamy się, nie mów mi bracie
Ja chcę dziesięć butelek, pięć dziwek
Przyszedłem po kasę
Kacze pióra w płaszczu pocę się
Ja i gnat to love affair
Głośno jak na Open'er
Walę prosto z mostu
Albo strzelam z okna w Benzie
U mnie to konkretnie, o mnie głośno wszędzie
Pierwszy latino
Co niszczy ich w swoim języku
Oni chcieli mnie dobić rasizmem
Ja zdobyłem tytuł
Numer jeden w waszym kraju
Obojętne kto coś gada
Jestem z trzeciego świata
W waszych baniach jest blokada
Niedługo zacznę tłuc pół
Hiszpanii swoim berłem
Będą całować sygnet cały w
Kamieniach i z herbem
Trzydzieści osiem lat, a nawijam jak teenager
Nie jestem Drake, ale uprzedzam ich
Że lepiej Take Care
Gwiazda jak NASA
Wchodzę w grę i się pytam - Que pasa
Oni chcieliby gadać jak Masa
Ale wiedz jedno
Że karma wraca
Ja nie jestem tu po to, by bać się
Nie jestem tu bo kocham rap grę
Nie znamy się, nie mów mi bracie
Ja chcę dziesięć butelek, pięć dziwek
Przyszedłem po kasę
Gwiazda jak NASA
Wchodzę w grę i się pytam - Que pasa
Oni chcieliby gadać jak Masa
Ale wiedz jedno
Że karma wraca
Ja nie jestem tu po to, by bać się
Nie jestem tu bo kocham rap grę
Nie znamy się, nie mów mi bracie
Ja chcę dziesięć butelek, pięć dziwek
Przyszedłem po kasę