Tymon - Będę tam tekst piosenki (lyrics)

[Tymon - Będę tam tekst piosenki lyrics]

Czasem myślę, jak będzie wyglądał świat
Za kilkadziesiąt lat, tak szybko płynie czas
Co zostanie z nas, co zostanie z tego
Co dla nas ważne poważnie, pomyśl o tym

Będę tam za lat piętnaście czy dwadzieścia
Wielu z nas już się
Przeniesie na przedmieścia
Taki plan ma przecież każdy, bez ściemy
Pytanie mam, jacy wtedy będziemy? Czujesz?

Spójrz na tych, co bujają się z tobą
Czy będą inną, czy tą samą osobą?
Kiedy hiphopowe głowy naznaczą siwe włosy
Albo łysiny i się poplączą nasze losy
Życiowe sztosy, alkohol i za młodu fuchy
Dadzą nam ciśnienie wysokie i wielkie brzuchy
Czujesz? Nie tylko tekst i
Bit będzie wypasiony
Letnie miłości zmienią się w nasze żony
Mówię o czasach, kiedy będziemy za starzy


By do siebie mówić: "elo dzieciaku"
To się już nie zdarzy
Bo jak tak mówić do kogoś
Kto ma na głowie małolata
Dzikiego, jak my dziś może, elo tata

Będę tam za lat piętnaście czy dwadzieścia
Wielu z nas już się
Przeniesie na przedmieścia
Taki plan ma przecież każdy, bez ściemy
Pytanie mam, jacy wtedy będziemy? Czujesz?

Z tych w moim wieku
Niewielu na hip hopie zbije szmal
Za wcześniej zaczynaliśmy, by ktoś nam więcej
Niż szacunek dał
Pieniądze dostaną ci, co przyjdą po nas
My inaczej spełnimy nasze sny o milionach
Biznesy własne, uczciwie i na podatki
Albo ściemnione, wiesz
Bilans musi być dodatni
Będą bankiety, lubileuszowe fety
Bawi mnie Kajah, tylko idole młodości
Dla gości szampan, jakiś gówniarz jest dj'em
W głośniku Jajo
(nie jestem kurwa biznesmenem)
Albo Tede, pamiętacie to? (Jaram, jaram)
I wszystkich zalewa wtedy wspomnień fala
Tego nam nie daje żaden z tych
Co ciągną to dalej te nowe składy
Ulubieńcy naszych kochanek i ich dzieci
Tak leci do przodu czas, płynie
Jak bębny i bas ja będę tam

Będę tam za lat piętnaście czy dwadzieścia
Wielu z nas już się
Przeniesie na przedmieścia
Taki plan ma przecież każdy, bez ściemy
Pytanie mam, jacy wtedy będziemy? Czujesz?

Za dwadzieścia kilka lat już będzie czas
By odpoczywać
Nie dla wszystkich przeszłość się odzywa
Kiedyś w klubie nikt kieliszków nie liczył
Dziś butelek nie policzysz
Wyniszczeni alkoholicy
Kiedyś przepalone płuco
Dziś złe samopoczucie
Nocny kaszel, w komorze lewej kłucie
Dziś mówię ci: gówniarzu, kiedyś mówią mi
Dziś: spadaj penerze, kiedyś: ja mam to co ty
A chwile, jak ulotka ulotne już ulecą
Zostaną opowieści grzeczne
Przekazywane dzieciom
Chyba, że da nam się przy szczęściu dużym
Błędów ojców i matek nie powtórzyć
Ale czy oni mieli plany od naszych inne?
Nadzieje mniej naiwne
Myślenie mniej niewinne co ma być, to będzie
Ważne, by mieć swoje miejsce na świecie
Ja swoje mam, będę tam

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować