Vixen - Termos tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Vixen - Termos tekst piosenki lyrics]
Staję się kimś innym (kim?)
Życie wystawiło na próbę mnie
A test wyszedł pozytywny (check)
Byliśmy trzy miesiące razem (trzy)
Mieliśmy głowy pełne marzeń (no i?)
Tacy głodni stale siebie
Że za trzy miesiące głodny będzie Xavier
Widzę to powoli
O czym kiedyś mi mówili moi starzy (co!?)
Obraz mi się rozmazywał wtedy
A teraz dostałem okulary (o)
Tak naprawdę się kochamy czy nie
I to są tylko słowa (słowa)
Wrzuciliśmy drobne do fontanny w Rzymie
To nam powie, jak będzie gotowa
Chorzy ludzie, interesy
Trudno zrobić, żeby było łatwiej
W każdym z nas siedzi trochę flegmy
Która czeka, żeby ją odkaszleć!
Świat na moją korzyść się odwraca
Gdy go pieprzę jak niejeden (fuck)
Wiem, że ile dasz
Tyle dostaniesz w zamian jak w 6 9 (fuck)
Gorące pragnienia chłodna ocena
I puste spojrzenia z boku
Których tu na każdym kroku pełno
Jak zimno jest na zewnątrz
Każdy potrzebuje ciepła
Dlatego leję na tych, co źle o mnie mówią
I się czuję, jak pieprzony termos!
Termos termos
Czuję się jak czas mija!
A ja trzymam! Ciepło
Radiowozy Cię mijają
To osiedle jest jak morze beznadziei (morze)
Gdzie prowadzi Cię ciekawość
Gdy dookoła śpiewają syreny? (Syreny)
Piękny głos kusi jak pokusy (Yooo)
Nikt nie jest święty (nikt)
Jedni zbierają tu puchy
A drudzy tak jak Ojciec Pio mam dla kogo żyć
Piję za to swojskie wino (zdrowie)
Ale chcę, żeby mój syn
Sobie płynął dobrze, ale nie popłynął
To jest takie proste że nie
Słucha się tych lekcji (co nie?)
To jest takie proste, ale na końcu serpentyn
(dopiero)
Uczę się na błędach, błędy kosztują
Płacę za siebie
W zamian dostaję to, czego się takim
Jak ja nie opłaca nie wiedzieć
Stare wygi, młode procesory, nic
Nie jest takie, jak było
(nic) patrzą na nowe wzory jak na
Gry które im nie idą tak jak my kiedyś
Słuchając nowych płyt na discmenie
Dziś zostaje im narzekać albo
Pooglądać sobie gameplaye (game)
Ja, by odnaleźć siebie
To musiałem najpierw przejść siebie
(przejść siebie)
Otworzyć się i wylać tutaj wszystko
Czego już nie zmienię (nie zmienię)
Pod skorupą trzymam upór wciąż
Telefon mi wariuje
Muszę wyłączać sobie bluetooth bo
Jest tak gorący, że paruje
Dlatego nie otwieram się na zawołanie
By to co w środku nie ostygło
Byś mogła na to zawołanie
Słuchać ciepłych słów, jak Ci będzie zimno