Vixen - Tworzymy legendy tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Vixen - Tworzymy legendy tekst piosenki lyrics]
Nie pieniądz wiem, że jestem wart więcej
Niż pieprzone tysiąc euro
Odkopuję skarb, który zakopałem jako dziecko
Gdy wierzyłem w świat
Dziś zaczynam wierzyć w rodzicielstwo
Czasem boli przeszłość
Dzisiaj pierdoli mnie to
Nie jestem jej marionetką, wiem
Że jestem wolny przez to dochodzę do formy
Zaczynam rozumieć człowieczeństwo
Naprzeciw widowni
Która weryfikuje we mnie pewność
Pamiętam jak kupiłem pierwszą płytę
Pierwszy raz
Wchodziłem na budę psa i nawijałem teksty tak
Sam bym pewnie śmiał się z siebie
Gdybym teraz cofnął czas
Bo ten mały gówniarz czuł się
Jak na scenie tam a nawijał do psa, skumaj
Jakby opuścił go Bóg
Gdyby zobaczył to ktoś z podwórka
Byłby wstyd jak chuj
Ta pierwsza płyta stoi dzisiaj
Obok moich dwóch
Ta pierwsza płyta to poprzednik NOJI SLU
Dziś brak mi słów, by opisać szczęście
Które dzieje się
Bo robię swój najlepszy album
RPS wydaje mnie dotarłem do skarbu
Prawie dalej go tak bardzo chcę
Nie ma tu przypadków
Jak masz określony jasno cel
Nadal mam marzenie
Dla mnie to jak olimpijski szczyt
Choć młode pokolenie nie robi
Podobno złotych płyt
Ja w dupie mam, co powiedzą ci
Którzy nie zrobili nic
Musze być od tego z daleka
Jak mam tak wchodzić na bit
To, co kiedyś było nierealne
Dziś trzymam w dłoni
Oby to nie zniszczyło mnie
Ciągle jeszcze mam tą szansę
By wygrać finał i zdobyć
To, czego najbardziej chcę
Tworzymy swoje legendy! (ta) tworzymy je
Ziom! Bo my tworzymy swoje legendy!
Uh tylko rozwój daje mi poczucie szczęścia
Chce się rozwijać lubię ten klimat
Gdy się napędzam i wchodzę w ten inny wymiar
Stale odkrywam tam nową prawdę, widzę
Choć słów nie używam w górę kurtyna
Bo czasem życie to pieprzona pantomima
Poświęciłem życie temu
Rap utrzyma mą rodzinę
Jedyne co słyszę: "Trenuj
Tak byś ciągle rosnął w siłę!"
Nie słucham haterów i nie wierzę we wszystko
Co widzę to ja mówię przeznaczeniu
Jaką chcę wypełnić misję
Dziewięć płyt na koncie, w portfelu pusto
Mam kilku fanów
Jadę w Polskę zagrać koncert
Ukłon dla tych kilku fanów
Zarobimy drobne, które dostaniemy, ziom
Do podziału jak myślisz, że zwątpię
Jesteś w chuj daleko od oryginału
Bo miałem tu tyle porażek i dołków
Że niejeden z was by rzucił to dawno
Jak będę na końcu to pokażę ojcu
Jak radziłem sobie z jebaną porażką
Dziś dziękuję za każdą z nich
Ci co się poddają nie mają nic
Ale prawdziwi zwycięzcy zawsze wstają
Wiem, gdzie zmierzam
Jak Mojżesz idę po pustyni
Wśród zwątpienia innych
Dążę do tej obietnicy
Dwadzieścia trzy lata płacę zdrowiem
Czasem brak mi siły
Bo rekompensata jest jak obiecane
Domy z szyby nasz wkład nie zawsze wraca
Tak szybko jakbyśmy chcieli
Idę po tych piaskach
Giną za mną ludzie bez nadziei
Ja nigdy nie tracę jej
W tym raczej mnie już świat nie zmieni
Dookoła piasek, a przed oczami raj na ziemi