Vixen - Uwierz we mnie tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Vixen - Uwierz we mnie tekst piosenki lyrics]
Pozbywa się brudów
Bo oddałem się poezji jak ty
Bawiłeś się w kuku
Byłeś w krainie karłów, głupich siuśków
Rozjebałbym cię bez punchlineów
Bez emocji i bez skrupułów
Skurwysynu jestem głosem tych kilku, którzy
Patrząc okiem nie chcą już widzieć syfu
Nikt ci marzeń nie ukradnie
Choćbyś nie miał pomysłów rysuj dalej swoje
Fantazje gdzieś z tyłu zeszytu
Jest tu kilku typów
Którym idzie całkiem dobrze
I nie zraził ich do życia nawet jeden
Drugi pogrzeb z dnia na dzień to widać
U nich ciągle świeci słońce
Bo prawdziwie chcą wygrać i
Mają jakiś koncept
Chcemy mieć forsę nie po to by się chwalić
Bo chwalą się ci co nie dostają pochwały
Chcemy ją mieć żeby dopełnić swe plany
Mogę wszystko nawet gdy ty myślisz
Że jestem za mały
Uwierz we mnie obiecuję nie zawiodę
I choćbym miał stać na głowie będę przy tobie
Inni mówią to samo daj mi ostatnią szanse
Bo jestem dzieckiem rapu od zawsze na zawsze
Jadę tam gdzie mnie wiedzie moja wyobraźnia
Mój rap wbija w ziemię jak grawitacja
Ziom, gdy wchodzę na scenę mam gdzieś haterów
Bo widzę swoją przyszłość w
Niebie jak Galileusz
Kształcę umysł i nie patrzę jak inni patrzą
Robię to co czuję i działam zgodnie z pasją
Jeśli chodzi o naukę, kończę ją licencjatem
Mogą mi tłuc dalej, że wiedza daje władzę
To co wiem mi wystarczy
Ta władza nie dla wszystkich
Bo przez poczucie władzy co
Dzień ktoś traci bliskich
Nie ma miejsca dla fikcji
W mojej wizji siebie wolę nigdy nie wypłynąć
Niż zniszczyć spojrzenie
Nic nie jest jednoznaczne tym bardziej sukces
Życie jak stare baśnie kryje w sobie naukę
Ludzie sadzą pogardę czekając na szacunek
Ale jak siejesz trawę nie licz
Że wyrosną róże
Nie udaję, że jestem luźny na zwrotkach
Mam zbyt kiepski bajer by się kurwić
By osiągać jak typy taki talent? co
Są luźni na zwrotkach
A sztywni pod płaszczem jak
Fiuty na pornosach
Nie mam fałszywych manier i
Łamię sztuczny plastik
Bo nigdy nie pisałem bracie
W akcie desperacji
Tym co dzień oddycham każdy wers jest ważny
Rap to czysta
Subiektywna chęć wyznania prawdy
Nie zbieram panien jak punktów na stacji
Bo szukam równowagi a nie w mózgu anarchii
A czasem mam odpały wgryźć się
W karki tych suk
Jak nie wyżyty wampir zerwać majtki i chuj
Choć na co dzień potrzebuję
Bliskości i prawdy
Mimo tamtych fantazji ciągle jestem normalny
Bo w każdym normalnym drzemią demony w jaźni
I są anioły i są diabły jak
Bez kłamstwa nie ma prawdy
(joł) Świat nas uczy abstrakcji
Bo wszystko namacalne rodzi się w wyobraźni
Wiem, że czasem chciałbyś więcej
Niż ktoś ci przeznaczył
Każdy z nas chociaż raz
Szukał miłości w przyjaźni
Bo to takie piękne być rozumianym w pełni
Wiem, że masz marzenie
Które też chciałbyś spełnić
Całym sercem wierzę w ciebie
Choć popełniamy błędy to zasługujemy żeby
Dostać to czego chcemy