Vixen - Utworzymy Pełnie tekst piosenki (lyrics)
Vix.N [Dariusz Szlagor]
[Vixen - Utworzymy Pełnie tekst piosenki lyrics]
I rozumiem wszystko dobrze
Mam inteligencję, która poprowadzi
Mnie po drodze, tak
Jakbym trzymał w ręce mapę
I miał zaznaczone tam każde miejsce
W którym muszę zmierzyć się z demonem sam
Dziś wiem, że mapy nie ma, jest tajemnica
Jedyna droga do przemian to
Przestać bać się wyzwań
Moja legenda wytatuowana na chodnikach
Dostaję z nieba sygnał #moja satelita
Mam coraz więcej pytań
A na nich warstwę kurzu
Bez odpowiedzi, nawet hipotezy żadnej w mózgu
Ale by przeżyć tłumaczę sobie tak
Bez szczegółów że jestem tylko jednym
Spośród zagubionych tłumów
Obiecuję sobie co dzień, że zmienię coś
W swoim życiu, w mojej drodze do dobrobytu
Wciąż
Wymieniam stare postanowienia na nowe, choć
Nie wszystkie je spełniam
Bo czasem chce mi się odejść stąd
Patrząc z perspektywy czasu widzę
Jaki byłem głupi pewnie dalej jestem
Przyszłość mi powie czemu
Bo to, co wczoraj było mądre
Dziś cechuje głupich
A to co dziś jest mądrością
Jutro może nie mieć sensu
Wciąż obiecuję sobie, że będę tam
Że namaluję wszystko to, za czym tęsknię
Stworzę świat, w którym nawet będąc sam
Z muzyką utworzymy pełnię
Wczoraj obiecałem sobie, że nie będę palił
Dziś szukam wzrokiem ostatniej fajki z paczki
Obiecałem sobie, że nigdy nie stracę wiary
Dziś mam to w dupie
Czaisz? Wokół mnie białe ściany
I puste plany, obiecaliśmy sobie wszechświat
Nie słowami, obiecały nam to nasze serca
I oczy, które rozumiały niewerbalny przekaz
Przestań, przecież wiesz
Że to zamknięta księga
Wtedy nie wiedziałem nic, ale ufałem temu
Przeznaczeniu, które mi dawało żyć
Będąc nawet w cieniu
Nie wierzę w przeznaczenie dziś
Zbyt wiele mam na sumieniu
Żeby bezkarnie iść i zwykle śmiać
Się z własnych grzechów
Ileż można obiecywać sobie, że będzie dobrze?
Jednocześnie czując, że nadciąga najgorsze
Choć nie umiesz wytłumaczyć tego
Ja wiem w sumie
Każdy ci powie, że to tylko złe przeczucie
Ale mamy w sobie siłę
A wszechświat nam niesie pomoc non stop
By trudne chwile nocą zamieniać w odwrotność
I, jak mocno chcemy, możemy
Wszystko dziś, teraz, od zera
Dotknąć snów, żyć, krok po kroku iść do nieba
Wciąż obiecuję sobie, że będę tam
Że namaluję wszystko to, za czym tęsknię
Stworzę świat, w którym nawet będąc sam
Z muzyką utworzymy pełnię
Obiecałem sobie kiedyś, że zbuduję dom
Dla mnie, żony, dzieci i, gdy zamknę oczy
Widzę go
Nie czekam na prąd już, zmieniam swoje życie
Bo wiem, że gdzieś na końcu sprawdzi ktoś
Czy zrobiłem coś wymagają ode mnie
Bym niszczył w sobie dziecko
Bo bawię się tu
Gdzie inni popadają w szaleństwo
I jak dziecko czasem czuję się winny przez to
Bo wciąż delikatnie mówią mi
"Jesteś naiwny lekko"
I choć łamię często dane obietnice
I wstyd mi za to
Ale gdybym znał przyszłość wtedy nie
Obiecywałbym nic za darmo
Wiedziałbym, kto tu jest dziwką w
Bieli, lepiej bym oceniał tych, co pragną
Niepowodzenia twojej legendy
Dzisiaj bym był już ponad skalą
Dzięki temu wiem jedno –
Choć ludzie wybaczają
Zapomnieć mają ciężko i często nie zapominają
Tych złamanych obietnic
I przez to się zamykają
Widzą cudze błędy, ale nie widzą
Że to zwierciadło