Łona, Stasiak, Pjus, Emil Blef, Duże Pe, Dizky - Znasz mnie tekst piosenki (lyrics)
[Łona, Stasiak, Pjus, Emil Blef, Duże Pe, Dizky - Znasz mnie tekst piosenki lyrics]
Mam z tyłu mainstream
Przed sobą jedyne z miejsc i tam idę
Patrz ile trzeba, by być na brzegu
Daleko za granicą schematów i reguł
Otóż według celnika
Który tej granicy strzeże
Trzeba mieć jakiś kurwa glejt na papierze
Więc zanim spytasz mnie
Tym razem niechaj coś wyjaśnię
Nie pytaj mnie o paszport
Przecież znasz mnie
Yo, sprawdźcie to łona, Duże Pe, Wankej
Emil Blef, Dizkret, Typ Mes pjus i Stasiak
Namaste, JuNouMi sprawdź, aha
Rzucę teraz osiem wersów do bitu
Byście się zastanawiali
Kto tak zajebiście zagrał i
Rozpalił siedem cali
Kto ma szósty zmysł i czy spontan zachwyca
Piątka dla Groha, no bo to piąta rocznica
A ja gadam jak najęty
Wierzę w cztery elementy
A jak zjadam z trzech MC
To pytam kto następny
Na chętnych czeka bomba
Dwie tony rymów sprawdź mnie
Jeden taki MC Duże Pe, przecież znasz mnie
Uu, do klubu wszedł jakiś większy typ
Tych dwóch przy barze, oni na pewno są z nim
Ty stój, zaraz pokażę ci kto jest kim
I w chuj ludzi właśnie chciałoby być nim
Bo chleje ile wejdzie
Potem tańczy breakdance
Wbija na DJ-kę, to on ustala nuty
No dobra, powiem, to jest ten Stasiak właśnie
Nie musi się przedstawiać
Tylko mówi - "przecież znasz mnie"
To Dizky, pozwólcie mi frustrację wylać
Dziś płytę może każdy lepszy pacjent wydać
Potem hajs chcesz wydać, ja znam ten grymas
Musisz między kiczem, a chamstwem wybrać
Polski hip-hop, czas olać go całkiem chyba
Ja wolę być na out'cie niż w bagnie pływać
Drugi obieg to movement, ja zawsze przy was
Robię to od dekady, więc znasz mnie chyba
We will be here forever and ever and ever
A młody Mes nazywają mnie
I od lat każdy wie, kto w chuja tnie (nie my)
Kiedy JuNouMi daje swoje logo na coś
W lot pojmują, że to dobry wosk
Płyta jest singlem (ja też) co za okaz
Gdyby miała większą dziurkę
Mógłbym się zakochać
Ale i tak obracam ją w rytm Namaste
Na okrągło pijąc, przecież znasz mnie
Jestem tu cały czas z niejedną kobietą
Zmieniam je
Bo je pieprzę tak jak szary beton
Ej stary, że co? że mam niby iść tak
Dobra, ale wypić kolejnego drinka
Potem rap przemyt, nie idę się kłaść spać
Puść to od tyłu, będziesz miał świat wspak
Zobacz nas ilu na winylu, nie na taśmie
To jest JuNouMi, stąd przecież znasz mnie
Mam siedem cali, ups
To trochę siara przy małpach
Ale stawiam na jakość
Kiedy działam przy mic'ach
I nie piszę prostych tekstów
Jak Andrzej Krzywy
Robię - trudno, nie lubisz - trudno
Złam ten winyl mam ich więcej
To wiem po co wszystkie trzymam
Puszczam się z polskim rapem
Choć z nimi nie trzymam
Jak coś nazywam się Wan Pankz
I jeśli nie znasz, to teraz znasz
Daję ci obraz, daję ci bohaterów
Daję im życie i historie
Które wychodzą z papierów
Bo mam tą twarz, której się ufa
I gdy zaczynam mówić
Ty pytasz gdzie jest pufa
Emil to poeta mówisz i widzisz
Jak Blef buja z obłokiem
Pierdolę kogiel mogiel
Lizanie się po chujach, bo stawki
Wciąż są za wysokie, trafnie?
A tobie wydawało się, że przecież znasz mnie