Adi Nowak - Fraktalove tekst piosenki (lyrics)
[Adi Nowak - Fraktalove tekst piosenki lyrics]
Niczym się nie przejmujmy, chodź stąd
Mam być szczery? Mówię -
Nie lubię tych klubów, w chuj w nich głośno
Przychodzą tam ludzie, ja ludzi nie lubię
Ludzie często mylą to ze samotnością
Na wrocławskiej gwary gadek, jesień jebie
Babim latem, chmary fanek patrzą
Z kaptura robię se barykadę
Taki ze mnie motherfucker po
Ficie jak raper żaden a bicek? te
Jeszcze ze słoikiem daję radę sam
Na tej płycie spałaś prawie
Zrobię tobie zatem kawę
Death wish a nie jakieś latte
Byś wolała do kielicha?
Zapraszam Cię na terapię - róbmy jogę, dżoje
Czytaj ty, nic tak nie zbliża jak
Lot na psychodelikach łoooj!
Nie wiem co tam ćpacie w bramie
Raczej się nie zaciekawię chyba
To odpycha nas
Wolę kiedy piękny nas dźwięk wznieca
W mojej głowie ambient
A beztroska i wszechwiedza wstrzyma
Mocą grzyba czas
I słuchamy papierosów po seksie
Paląc jointa i sącząc
Fraktalową flaszeczkę, tonąc w materacu myśli
Nie znamy się kompletnie
Może ty mnie troszeczkę
Ale skąd masz pewność, że te słowa
Mówią prawdę zupełnie? Nasze
Spotkanie pierwsze
Daje poczuć nam się jak turyści
Zwiedzam labirynty nowej głowy
Czy będzie z tego coś jeszcze, czy już nigdy?
Nawet nie myślę - co, jak nie podołam?
Umysł mi tańczy, a parkiet w kolorach
Po lolach niezły całkiem ze mnie tancerz
Dziś umrę, lecz czegoś najpierw dokonam
Konanie - ciekawa strasznie to rola
Czas nam ucieka i śpiewa
"nas ne dogonyat" czysto?
Nie wiem, nie znam się
Gubisz się w odlotach, coś
Tam majaczysz o prawdzie, o bogu
Ja ciebie rozumiem kociak
Im trzeba tego dozować po trochu
Jak chcesz ich wyrwać z nałogu
Tyrania dla kogoś za grosz do grobu?
Sama nie byłaś gotowa do kroku
Wtedy zjawiłem się ja
Od roku nie da się tego od tak odroczyć
Po mroku wierzysz
Że zawsze wyjdzie światła wiązka po nocy
Ty rzucaj to co cie blokuje
Łapiesz jak dreamcatcher? Z nas idiotów
A z żyć skecze robią? Rzucam koła tonącym
Widzę fajne figury, robię trójkąty
Jestem z trójkątów
Wiedz, że chcę mądrych, nie chcę zazdrosnych
Świat jest ciut gorzki, a ja chcę na słodko
Wieją wichury, to ja zostanę w domku
Poczytam książki czy kumpelki wpadną
Chcemy na słodko
Nie skanduj - gorzko! trzy kubeczki z kroplą
Chcemy na kwaśno, polatać chodźmy!
I słuchamy papierosów po seksie
Paląc jointa i sącząc
Fraktalową flaszeczkę, tonąc w materacu myśli
Nie znamy się kompletnie
Może ja was mnie troszeczkę
Ale skąd masz pewność, że instynkty
Wskażą prawdę bezbłędnie? Nasze
Spotkania częste
Dają poczuć nam się jak nudyści
Zwiedzam labirynty znanych ciał
Czy będzie z tego coś jeszcze? Oby nigdy
Chyba, że bez krzywdy