Adi Nowak - Idiotko moja tekst piosenki (lyrics)
[Adi Nowak - Idiotko moja tekst piosenki lyrics]
By pokazać że jestem jej
A chyba nie chciałem, by wiedziały
Pocałowała mnie, żeby pokazać że jestem jej
Skumaj to jaki byłem zmieszany
Zawsze wolałem tu porabiać niż obrabiać dupę
Dzięki takim jak ja niejedna ci nie zaufa
I po części mają rację gdy
Mówią że jestem fiutem
Bo to on jest częścią mnie
No bardzo śmieszne kurwa, kawał fiuta
Zbiera mi się na joke'i
Bo dziś za nie biorę love
A po wszystkim nie zebrało się nawet na sorry
I nie wiem czy dobrze pieprzę
Miłość odmienia jak 'to be'
Ale dobrze pieprzę, jestem
Jesteś, to wystarczy, true story
Aż chciałoby się wcisnąć w
Garniak jak Stinson
Znam miejsca, w które chcę Cię zabrać
Jak wyrko moja nieelegancja nakreśla mi
Plan na przyszłość
I nie ma Cię w nim dłużej niż do ranka
Tak mi przykro
Wybaczcie drogie dupy, że obnażam prawdę
Ale nie jest powiedziane
Że nie chcę żeby to było kłamstwem
Dziś umiem się tylko śmiać
Kiedy mówią "na zawsze"
A kończy się tak jak zawsze
Wybaczcie tanie dupy, że obnażam kłamstwo
Bo tak ładnie wyglądacie mając nadzieję
Że to jest prawdą
Puste kieszenie mam więc nie stać
Mnie nawet na pardon
Bo kupiłem sobie skrzydła i
Unoszę się ponadto
Olałem dawno sms-y z nią i
To mnie cieszy ziom
Choć to mnie męczy ziom, fakt
Że nie ma mnie już męczyć kto
A w bani mętlik zabija fakt
Że blant się tli i wjazd pętli
Daje możliwości bezlik
Nie potrzeba więcej mi
Ale muzyki nie zrucham jak V
Mam tu swój labirynt jak faun
Nie mogę się odnaleźć
Choć mówię sobie "mam plan"
I to jest całkiem spoko plan
Nawet za darmo może nas zawieść
Gdzie tylko zechcę, wsiadajmy kochanie
A i tak płacimy za benkę rozczarowaniem
To już ostatni przystanek
Czeka nas spacer po linie
Chodź i pokaż czym jest przywiązanie
Albo rozwiąże ten supeł i zwalę konia
Albo zerżnę Cię jak zwykłą
Sukę mówiąc "jesteś wyjątkowa"
Mając w dupie to
Że chcesz zasypiać znów w moich ramionach
Tak cię kocham Ty idiotko moja
Tak cię kocham Ty idiotko moja
Tak cię kocham Ty idiotko ma
Wybaczcie drogie dupy, że obnażam prawdę
Ale nie jest powiedziane
Że nie chcę żeby to było kłamstwem
Dziś umiem się tylko śmiać
Kiedy mówią "na zawsze"
A kończy się tak jak zawsze
Zaraz puka mi oczko, nie mam komu mówić żonko
Ale mam coś co, wbija się w panny jak żądło
Po koncertach z każdą żądną przygód
Kręcę filmy, Twoja rola? Znasz ją
Kręcę sobie POV tu
Odpocznij pracoholiku? Odpoczywam tylko
W pracy po niej piszę, czasami do świtu
Przy tym se przypalam baty i wale Tigery
I piszę do szefa
Że tak kurde wyszło i chyba L4 wiesz
Przynajmniej dzień se lepiej spędzę
Pokminię o nowych tekstach albo lepiej
O nowej panience i tak wstydzę się
Nie wiem zagadać czy polubić zdjęcie
A może coś tam
Że napiszę dziś dla niej piosenkę
O seksie koniecznie, powiedzcie
No weźcie wy głupi popatrz na swój zawód
Powiedz jak tak możesz żyć bez groupies?
Tu u nas tylko trzy opcje
Brachu, ujarać się, naćpać, upić
I co tylko se wymyślisz, one lubią banialuki
Wybaczcie tanie dupy, że obnażam kłamstwo
Bo tak ładnie wyglądacie mając nadzieję
Że to jest prawdą puste kieszenie mam
Więc nie stać mnie nawet na 'pardon'
Bo kupiłem sobie skrzydła i
Unoszę się ponadto