Adi Nowak - Despoto mój tekst piosenki (lyrics)
[Adi Nowak - Despoto mój tekst piosenki lyrics]
Dobranoc hartowanym szkłom
W poszukiwaniu tej, która by mogła być tą
Przyszłością nazywasz te złożone aplikacje?
A myślałeś zawsze
Gdzie najłatwiej ściągnąć coś
Pod weekendowym LO dla dorosłych za
Tobą nie czeka nikt
Nie chce się z Tobą pokazać
No bo Ty to z deka wstyd
I łorewa, czy od dekady
Czy ile tam jesteście razem
Dalej z tych co opierają to na kłamstwie
Beka w kit
Przez pierwsze dni zawsze jak
Wszystkiego ciekaw kid
Oko nie mgnie i się zacznie
Tak z niczego etap styp
Obojętnie już czy jesteś, możesz se tam być
Choć jej się wspomina chętniej
Trochę w scenach gdy
Balkon od jego serenad niemal płonie
Dziś rozczarowana jak Selena Gomez
Brak zajęcia i zakochanie to chore
To jest recepta na zostanie potworem
Na toksykologię won, jak nie chcesz przegrać
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory
Wybuchowy materiał
Panie konduktorze, co z nim zrobić? get out!
Ale panie konduk gET OUT!
Ale z pana wybuchowy pan
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory
Olała twoje messendże
Nie widzisz czy wyświetlone i gdzie
Jest się nie dowiesz
Się wściekniesz, bo paranoje biorą górę
Zamiast może ściągnąć chmurę i odpocząć
Jak w oparach Noe
Ooo pary! W nich przy zarzucie o zazdro
Odpowiada się "co? nie ja? skąd?"
Choć to niby na zdrowie wychodzi, ooo stary
Sporo słyszę, widzę
A więc myślę "coś nie bardzo"
Idę sam przez miasto
Kwiat młodzieży tam to kwitnie
Odkąd panny golą boki
A chłopaczki wolą koki albo kitkę samurajską
Nic dla mnie już nie jest dziwne
Tym bardziej że ja sam o grzywce
Siemano jestem szybki
Chętne chodźcie wszystkie
Stój! czekaj no, jestem związek
Chętnie cię wyniszczę
Na profilowym chcesz się dobrze przyjrzeć?
Patrzysz mi w oczy, chyba
Prędzej związkiem iksem, bum!
(uuu)
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory
Wybuchowy materiał
Panie konduktorze, co z nim zrobić? get out!
Ale panie konduk gET OUT!
Ale z pana wybuchowy pan
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory
A co ty na to bym wpierdolił twoim kumplom
Nawet tym których poznałaś zanim mnie?
A co ty na to bym cię nazwał prostytutką
Jeżeli nie odbierałaś cały dzień?
Kolejny szary dzień
Od ciebie, ty pojebie chory
Odbierają receptory najwyżej
Każde z tej pary tą relacją już zmęczone
Uśmiechają się do siebie jak
Taryfiarz i uberowiec
I się bawią w jakieś chore love & friendship
Nie sprawdzają się w tej roli ale esemeski
Pierdolę taką zabawę, biorę swoje kredki
Narysuję swój obrazek bez obrażeń
Ale życie jest przewrotne
Niczym overhead kick jak wychodzą razem
Uda im się nie pokłócić czasem przy znajomych
Ale czasem nie a jak byli bez nich to się
Zdarzył nawet wjeb, a potem następny, bum!
(uuu)
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory
Wybuchowy materiał
Panie konduktorze, co z nim zrobić? get out!
Ale panie konduk gET OUT!
Ale z pana wybuchowy pan
I nim to wróci na właściwe tory
Nie zbliżać się (ał) sory, ej sory, ej sory