Bonus RPK - Jeden z tamtych dni tekst piosenki (lyrics)
Bonus RPK [Oliwier Roszczyk] Warszaw, Polska 🇵🇱
[Bonus RPK - Jeden z tamtych dni tekst piosenki lyrics]
Patrzę na zegar
Jestem mu dosłownie wdzięczny
To gest konieczny chociaż widzę to samo
Cieszy mnie kwestia
Że już minęła szósta rano
Wstaję na nogi, idę szamać, siemasz mamo
Niby zaraz do szkoły z zarzuconą kataną
I plecakiem na plecach śmigam zarobić siano
To Bielańska Forteca, tu niejedno się działo
Wracam do domu z wagą przykitraną w kielni
Pokrojone srebro kilka razy
Pięć zapewnić muszę
Taki rytuał by zapełnić fundusze
Ciepła szama
Ostry trening i z powrotem kruszę
Kiedy kończę czystą kartkę zapełniam tuszem
Uraczony że ten dzień fartownie mi uszedł
Wiem co to stres więc na koniec tego dnia
Zawijam towiec, ale z niepokojem idę spać
Każdego dnia życie stawiam na szale
Świadomość mam, że ryzyko ma skalę
Przeważa błąd, gong wybija mi karę
Mogę tego uniknąć jestem losu kowalem
Mogę wybierać między wodą a żarem
Przez to drugie się spalę
Pierwsze obrócę w parę
Do działania, bo mam w sobie wiarę i talent
Co mi daje oderwanie się od tamtych dni