Bonus RPK, Bralak, Damian WSM - Który to już rok tekst piosenki (lyrics)
Bonus RPK [Oliwier Roszczyk] Warszaw, Polska 🇵🇱
[Bonus RPK, Bralak, Damian WSM - Który to już rok tekst piosenki lyrics]
Zapierdala czas od melanżu do melanżu
Każdego z nas zmienił czas nie od razu
Jazda bez trzymanki pomimo zakazów
Gdy nie ma sielanki temperatura wzrasta
Nocne razjy ostre są gorące w świetle miasta
Coś kusi, w powietrzu wisi
Porywa ludzi do tańca
Ale gdzieś daleko od różańca
Wieczorna balanga się przeradza w
Piekło z rajem
Jeden najebany alkoholem, drugi hajem
Albo tym i tym, razem wymiksowane
Ty wiesz co jest grane
Jesteś swego losu panem
Lubisz dobrą zabawę, tą poza prawem
Tylko nie pomyl jej z całorocznym karnawałem
Awantury krwawe plus dziewczyny rozebrane
Wszystko się może zdarzyć jak w bani zamęt
Kluby z użyciem wódy, mordercom nudy
Melanż gruby, lecą kółka, lecą stówy
Boruty, rozróby, w podświadomości rachuby
Tak zwane moralniaki, powiązane z kacem
Który nie ma litości i nawet
Dwa dni jest leczony
Bywają też przypadki, OIOM-y i zgony
Czasem zabawa ta zbiera swe plony
Czasem zabawa trwa cztery sezony
Który to już rok się przesuwa w kalendarzu
Zapierdala czas od melanżu do melanżu
Każdego z nas zmienił czas nie od razu
Jazda bez trzymanki pomimo zakazów
Siemasz, jak się miewasz? M jak Melanż
(SIEMA) a jak alkoholizm, kiedy wątroba boli
I powoli ciężkie kroki tri falują
Bloki drin nie pierwszy rok
I na na na na fatamorgana
Japa nachlana z rana
Reanimowana grudą, walka z nudą, piwo z wódą
Jack Gin paliwem, ile to
Już lat znowu chlasz, tą cytrynę
Przyznałbym nagrodę
Gdybym się nazywał Guinness
W imię czego idziesz, w tango argentino
W końcu żyjesz
Pijesz przy barze z dziewczyną
Jakie basta, blah
Wzrasta libido zaraz ambaras
I gibon! pyk toast z kobieciną no
I pytasz ją o bletki
Ona wyciąga z torebki, ale tabletki ekstazy
Wczoraj żarła kwasy i to są hardkorowe czasy
Szybkie tempo, mocne basy, koka z tacy
Zapach kasy
Agentury, dziwki, szmaty, aprobaty
Na to nie ma cała hiphopowa scena ema
Wena Ci wraca, praca co tam poczeka
Nie narzekasz ile
Ile to już lat trwa ta dyskoteka
Nie wiesz kiedy przestać chlać, kurwa mać!
(ni chuja)
Jak automat walisz bombę i idziesz spać
A melanż trwa, lecą kartki w kalendarzu
Rozjebany hajs, leci piana na melanżu
Leci giecik zawinięty w blecik
Każdy wie OCB bez udziału osób trzecich
Zawirowanie w bani, już najebani ostro
Coś w nos ktoś znów poda tym koksom (ostro)
Po bandzie, a nie prosto, zdrętwiały gardziel
Mówię stop proszkom
Poszło! Promile walą w dynie
Najebane stany, rzeźnia jak w młynie
Najebany lecę, czekam na browar w kolejce
Albo wbijam się na siłę
Kiedy widzę puste miejsce
Łapie kwintesencje i lecę dalej w tany
Klub cały lata, bas uderza o ściany
W sam raz na te stany
Kiedy zwichrowany bawię się
W piątek najebany, patrzały jak przez mgłę
Promile wchodzą w krew
Lecz alkomat wchodzi w nawyk
Nie raz zobaczysz mnie w
Jednym z klubów Warszawy
Pod wpływem emocji i ostrej zaprawy
Żyć to się bawić, inaczej nie da rady
Który to już rok się przesuwa w kalendarzu
Zapierdala czas od melanżu do melanżu
Każdego z nas zmienił czas nie od razu
Jazda bez trzymanki pomimo zakazów
28 na karku, nie z warzywami na targu
Prędzej spotkasz mnie przy barku
Przy browarku proste: melanż ostry - z
Tego nigdy nie wyrosłem
Nie myl mnie nigdy pedale z osłem
Bralak chora psycha, zielone opary wdycha
Chodź pokaże Tobie sztuczkę
Mam w ręku jointa, patrz znika, znika!
Dzisiaj na melanżu przecież
Jest chora psychika
Elo brat, ile lat, taki czasu szmat
Zadyszkę by złapał nawet wyścigowy chart
Jeden wali torbę, a drugi dostaje korbę
Jak się dobrze tam rozejrzysz
To zobaczysz moją mordę fani najebani
Nastukani do sposobu życia przywiązani
Go nie zmienią wszyscy Ci, którzy to cenią
Swojego na cudze nie zamienią
Za dalekie loty skutkami ognistej wody
Adrenalina rozpierdala jak trotyl
Poznałem tą braże od melanżu, na melanże
Nie zapominaj człowieku
Co jest w życiu ważne
Na ulicy, w klubie się nie zgubie
Nawet wtedy gdy mam najebane w czubie
Barbarzyńca Bralak mówi Ci tymczasem nara!
Który to już rok się przesuwa w kalendarzu
Zapierdala czas od melanżu do melanżu
Każdego z nas zmienił czas nie od razu
Jazda bez trzymanki pomimo zakazów