Brahu, Peja - Dar tekst piosenki (lyrics)

[Brahu, Peja - Dar tekst piosenki lyrics]

Właśnie tak, RPS SLU brahu GDA
P do N, P do N kreska

Twoje życie to dar nie pogub się w tym
To jest wszystko co masz wzbij
Się na sam szczyt
Możesz zrobić co chcesz nim zjebiesz to wiedz
Lepiej do przodu iść niż do tyłu biec

Jest jedna gra
W której grasz tylko jedno życie masz
Czym jest dar pytasz wciąż
Talent tylko odkryj bo
Każdy z nas posiada wszystko czego trzeba nam
Żeby strącić sensu brak podbić
Do sukcesu bram droga to ciężka w chuj
Nieraz przyjdzie stoczyć bój
W świece skrótów błędów ziomalu
Nie licz na cud
Widzę jak życia brud spycha wielu w życia róg
Zbyt wielu upadłych aniołów nie ma
Dziś z nami już
W wirze melanży przespało czas najlepszy
Teraz on z bełtem w łapie
O starych dziejach pieprzy
I nawet jeśli był najlepszy to
Nikt nie pamięta o nim
Mimo tych medali na ścianach
Dzisiaj to już anonim
Więc jeśli grasz, śpiewasz
Rymujesz czy walczysz
Malujesz, tańczysz nie opuszczaj
Gardy zobaczysz że trening i ciężka praca
To ziomal zawsze powraca
Musisz wiedzieć że nic nie
Powstrzyma prawdziwego gracza

Mógłbym dziś zawalić wszystko ot tak
Kupić w sklepie czystą
W oka mgnieniu upaść nisko
Szybko zmienić rzeczywistość
Nie stać mnie na taki wyskok
Bo cena zbyt wysoka
Zbyt często przychodziło płacić
Życiem życia szkoda
Dziś tylko dodam obyś bracie nie żałował
Ja ci mówię weź się w garść
Chwytaj dzień a nie za towar
Dziś pod perkę trzeźwe słowa
Biegle rzucam na pętle
Dziś nie czuje zaciśniętej na
Karku liny pięknie
Mam to co bezcenne dar życia radość we mnie
Bo doceniam fakt istnienia
I tworzenia codziennie
Chociaż różne pomysły przychodziły
Mi do głowy na przykład chlanie wódy
W ilościach przemysłowych
Potem na treningach motyw wiecznie wyrzuty
Czopy przez bal znowu kłopoty
Przejebałem parę złotych
Że w ogóle jestem zdrowy to
Na cud zakrawa bracie
Wciąż wierzyłem że bez szwanku
Wyjdę z lotu kamikadze
Opcja zapić się na śmierć
Przestała mi się podobać
Mówili zrzygaj się uduś skonaj
Niczym Jean Bolland
Byłem pewien nie pokona mnie
Zgubny nałóg bracie
Te wyniszczające kace ryły beret
Też to znacie? Gdy ktoś na ulicy beszta
Jak dzika pijana bestia
I tak slalomy napieprza w
Stylu Georg'iego Best'a
Już przestałem się bać inni w
Strachu dają w gaz
Tchórz umiera tysiąc razy za
To kozak tylko raz!


Dlatego ćwicz chłopak wstań i ćwicz chłopak
Nigdy nie poddawaj się do przodu idź chłopak
Dlatego ćwicz chłopak na siebie licz chłopak
Zamiast ćpać i pić stań i ćwicz chłopak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować