Brahu, PIH - Mój ból tekst piosenki (lyrics)
PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska
[Brahu, PIH - Mój ból tekst piosenki lyrics]
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj
Chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból
Jest jak cień, całe życie w cieniu mnie
Jak płomień płonie wciąż, owijamy jak wąż
Jest tu kiedy chcę, zanim przychodzi stres
Raz jak brat, raz jak kat
Kiedy przyciska mnie zdejmuje uśmiech
Nakłada ból i nawet w półśnie
Chce żebym go czuł
Nigdy nie zniknie jak na ciele blizna
Mój pierdolony, osobisty terrorysta, mój ból
To najgorsze co ma jak płynąca
Krew prosto z rozdrapanych ran
Jest jak przyjaciel z którym blisko
Gdy leże w jego towarzystwie spadam nisko
Kosa pokazał mi jak ciągnąć mam nosem żar
Sensem był, każdy gram, który dawał mi hart
Nie dziw się, kiedy milczę jak grób
Zabiłbym tą kurwę gdybym tylko mógł
Mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj
Chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból
Kurwa mać, to jest życia syf
A nie żadem celuloidowy kit
Mój ból, chcę go zabić lecz zawsze tu będzie
Dlatego rąk nie mam we krwi a w atramencie
Czuję się jak pod ścianą
Ty widzisz dobro w ludziach
Świat jest w porządku, dla mnie to iluzja
I wybacz, że za dużo nałożę sobie na talerz
Bo wiesz, nie zawsze szanse miałem
Wiem jak to jest chodzić boso, życia błoto
Wiem jak potrafi przylgnąć fałszywy osąd
Po bliznach na skórze, jak po fakturze mapy
Zapisane życie, nie jeden losu kaprys
Nikt z nas nie jest zły
Nikt nie jest doskonały
Każdy z nas jest w coś uwikłany
Idź swoją drogą, w wrogów wbijam chuj
Kto uratuje mnie przed samym sobą, mój ból
Mój ból, nic o nim nie wiesz leszczu
Gdybyś go czuł, nie gadałbyś bez sensu
Mój ból, żyjemy jak pies z kotem
Przychodzi do mnie zawsze, kiedy ma ochotę
Mój ból, jak nieproszony gość
Wbija się na krzywy ryj
Chociaż nie chce tu go
Jak pozbyć się go mam, nie wiem
Jesteśmy zdani na siebie, mój ból