B.R.O, Mateusz Dembek - Drogowskazy tekst piosenki (lyrics)
[B.R.O, Mateusz Dembek - Drogowskazy tekst piosenki lyrics]
Zbierałem myśli jak ziścić big dreams
Tak wielu chciało mnie
Zniszczyć bitch please
Chyba nie da SIĘ tej nienawiści
Tutaj wyzbyć u wszystkich
Wiesz, to jak pierdolony wyścig
Hajs mości przyćmi zmysły
Marzenia wielu tak prysły
Lecz my dziś jesteśmy tu
Żeby je urzeczywistnić
Ta, wdycham tlen do płuc
Bo doskonale wiem dla mnie chcieć to móc
Tak wielu mi mówiło, lepiej weź to rzuć
Ale teraz chyba muszą się z tym kiepsko czuć
O, nie obchodzi mnie szerokość tych spodni
Bo sukcesu głodni chcemy coś udowodnić
Pokolenie które przebiło showbiz
Muzyką, która wypłynęła z serc na chodnik
Chcemy przejść do historii, poczuć się wolni
Wznieść ponad normy
Ja i moi fani, nie pasi ci to odbij
Bo nie dasz rady za
Nic zgasić naszej pochodni
Ta, ty tez spróbuj marzyć
Widzieć przez sen te obrazy
Bez obrazy, opuść swój mentalny azyl
I traktuj sny jak drogowskazy
Sam wiem ile mogę dać
Wiem na wiele stać ludzi
Którzy nie przestają marzyć
Sam wiem że nadejdzie czas kiedy każdy z nas
Potraktuje sny jak drogowskazy do gwiazd
Dlatego musimy biec póki ucieka nam czas
Dlatego musimy chcieć odnaleźć tą siłę w nas
Biorę wdech, odliczam do trzech
Raz, dwa, trzy - krew
Nasila gniew, czujesz ten zew
Kto zmieni coś jak nie my - sny
Całe dnie tutaj dobrze mi służą
Bo choć mało śpię to mam ich za dużo
Wszystko co złe zostawiłem w tle
Bo każdy mój sen to cisza przed burzą
Pada deszcz, pytam gdzie słońce jest
No bo na horyzoncie łez
Tylko krople, tak mokry za oknem deszcz
Powodują, że stres w linii prostej zmierz
Długa droga, stoję na schodach by biec
Ile sił w nogach jak lew
I uwierz że doba jest krótka jak słowa więc
Próbuj zawsze dochować ich sens
Wiesz, nie bój się życia
Nadzieja we mnie jest tu wiecznie żywa
Bo kiedy upadam to nie przegrywam
Zrozumiałem, że liczy się perspektywa
Twoja mapa, sam ją wybierasz
Powoli docierasz do marzeń
I teraz GPS to nadzieja ty tępa nabierasz
Gdy każdy sen jest drogowskazem
Daj z siebie tu jak najwięcej
Rób to co dyktuje ci serce
I pierdol tych, którzy wróżą ci klęskę
Bo jesteś gotowy do wielkich poświęceń
Patrz częściej na niebo, rzadziej na ziemię
Dlatego, że boisz się presji
Głowę noś w chmurach i wiesz mi nad ziemię
Poniosą cię Twoje podeszwy
Zamykam oczy na chwilę i patrzę
Jak wile zrobiłem by w moim teatrze
Grać rolę tą samą co w kadrze
I zawsze mówić tylko prawdę sprawdź mnie
Wszystko co ważne jest w tobie
W sercu jest bunt, granice są w głowie
Pod stopą grunt, wolność jest w słowie
Więc ponad tłum wzroku spod powiek
Spójrz szczerze i ponad horyzont
Zobacz coś czego inni nie widzą
I tam gdzie nie idą ty idź
Bo wszystko co było to nic
Więc nie bój się żyć niemożliwość to mit
Więc nie bądź jak widz
Co szybko gaśnie jak splif
Weź życie na klatę i idź
Dziś chwyć w końcu za gryf
Dlatego musimy biec puki ucieka nam czas
Dlatego musimy chcieć odnaleźć tą siłę w nas